Przywileje są, a kasy brak

W Polsce co roku produkuje się ok. 200 tys. ton opon. Około 15–20 proc. tego gumowego majątku zużywa się w trakcie jazdy i pozostaje w niewidzialnej postaci na naszych drogach. Reszta, czyli ok. 170 tys. ton, stanowi tzw. odpady poużytkowe. Zgodnie z unijną dyrektywą odzyskowi powinno się poddać 75 proc. wprowadzonych na rynek opon, w tym 15 proc. recyklingowi.
Producenci i importerzy opon mają obowiązek zagospodarowania zużytych opon, a jeżeli tego nie czynią, muszą wpłacać tzw. opłatę produktową na rzecz organizacji odzysku. W zależności od rodzaju opon wynosi ona od kilku groszy nawet do 4,08 zł za kg wprowadzonej na rynek opony. Trzej wielcy producenci z terenu Polski (wszyscy zagraniczni) skrzyknęli się i powołali spółkę o nazwie Centrum Utylizacji Opon Organizacja Odzysku, która wzięła na siebie obowiązek zbiórki tych 170 tys. ton gumowo-metalowego złomu. To do niej trafia poprzez urzędy marszałkowskie 100 proc. opłat produktowych z firm. Inni zbieracze zużytego ogumienia mogą liczyć na opłaty od importerów opon i importerów aut, z których każde wyposażone jest w pięć gum. W Polsce aż 95 tys. ton zużytych opon spala się w przystosowanych do tego cementowniach, które przez to kupują mniej węgla od niezadowolonych górników. Druga część – ok. 75 tys. ton, czyli więcej, niż przykazuje nam dyrektywa – poddawana jest recyklingowi w specjalistycznych zakładach. Dzięki nim odzyskuje się ok. 40 tys. ton granulatu oraz 35 tys. ton złomu stalowego – mało zanieczyszczonego (do 2 proc.) drutu zatopionego wcześniej w tych oponach.
Od cementowni po wspierany odzysk
Około 2000 roku medialnym hitem było uruchomienie pierwszej w Polsce instalacji umożliwiającej niskoemisyjne spalanie opon w największej – obecnie należącej do kapitału zagranicznego – Cementowni Górażdże (obok Opola). Dziś niemal wszystkie cementownie w Polsce mają zainstalowane urządzenia do nieszkodzącego środowisku spalania ogumienia. Stanowią one bardzo sprawną konkurencję dla firm recyklingowych odzyskujących gumowy granulat i złom – takich jak Grupa Recykl SA, dla której zbiórka i zagospodarowanie opon miało być kokosowym interesem. Zaczęła ona od zbiórki i zagospodarowania odpadów opakowaniowych i poużytkowych pod nazwą Recykl Organizacja Odzysku SA (ROO SA). Po roku firma już utylizowała opony, a po dwóch latach uruchomiła pierwszą linię do granulacji zużytych opon o wydajności 18 tys. ton rocznie. Zrodziło to potrzebę stworzenia spółki transportowej Reco-Trans. Przełomowe znaczenie dla rozwoju firmy miała dotacja w wysokości 3,5 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na rozbudowę linii produkcyjnej oraz stworzenie własnej sieci zbiórki zużytych opon.
Rok później duża spółka, która kupiła ROO, wzięła od NFOŚiGW 8,7 mln zł na budowę zakładu w Śremie. I się okazało, że brakuje pieniędzy na zorganizowanie punktów odbioru opon, na samochody do transportu, a zwłaszcza zakup – korzystny, bo rozłożony na raty – spółki ABC Recykling. Sytuację opanowano dzięki firmie leasingowej (samochody transportowe) i emisji akcji serii E (16,1 proc. udziałów). Żeby dalej rozwijać grupę, i tak trzeba było wesprzeć się trzema – na pierwszy rzut oka – korzystnymi kredytami. Jeden z nich firma może spłacać nawet do 2025 r., a odsetki są tylko 3,5–4 proc. wyższe od regulowanej przez Radę Polityki Pieniężnej stawki WIBOR (obecnie niska – 1,63 proc.). Dla porównania: osoby fizyczne mają koszty kredytu (prowizja plus odsetki) na poziomie powyżej 10 proc. rocznie.
Biznes na niemieckich oponach
I tak spółka mogła oprócz zakładu w Śremie zorganizować zakłady w Krośnie Odrzańskim oraz na terenie Cementowni Chełm, w której oprócz krajowego surowca zakłady Grupy Recykl dysponują też oponami z Niemiec i Litwy. Zwłaszcza import z Niemiec był wart zachodu, bo tamtejszy rząd finansuje transport zużytych opon, a więc można je zwozić do Krosna Odrzańskiego czy Śremu bez kosztów praktycznie z całego niemieckiego terytorium. Dużo gorzej wychodzi na krajowej działalności. Część odzyskiwanego granulatu gumowego (tzw. chipsy) trafia do cementowni (np. Chełm) jako alternatywne paliwo. Wcześniej jednak z opon odseparowuje się drut i po oczyszczeniu sprzedaje hutom jako stalowy złom, a nie odpad. Ponieważ jednak jest małe zapotrzebowanie na stal, huty dziś mało płacą za surowiec. Spadek cen złomu oraz paliw alternatywnych (efekt taniejącego węgla) muszą psuć humory właścicieli spółki. Wyniki finansowe poprawiają wzrostem produkcji. Był czas, gdy główny „zbieracz” spółka Centrum Utylizacji dzieliła się uzyskiwanymi opłatami produktowymi. Obecnie, gdy namnożyło się firm recyklingowych, sprzedaje ona oponiarski złom recyklerom. Prawdopodobnie przez to największa Grupa Recykl SA ma kłopoty z płynnością finansową.
Na razie, żeby spłacać terminowo raty leasingowe i raty zaciągniętych kredytów spółka podpisała umowę na faktoring. Wyniki trzeciego kwartału 2015 r. były bardziej optymistyczne. Zdaniem zarządu ratunkiem byłby zakup zakładu przetwarzającego gumowy granulat na gotowe wyroby. Co z tego, że są upatrzone już dwa zakłady. Nowy kredyt rzędu 10 mln zł byłby zapewne wysoko oprocentowany, a przy marazmie na Giełdzie Papierów Wartościowych (indeks duży spółek najniższy od sześciu lat) emisja akcji nowej serii mogłaby się nie udać.
Na niepowodzenia składają się dwie przyczyny. Pierwszą jest duża konkurencja, której firmy recyklingowe się nie spodziewały, a drugą – niska cena węgla, przez co trudno uzyskać od cementowni godziwe pieniądze za „gumowe” paliwo z nim konkurujące.  

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Dlaczego warto zatrudniać freelancerów?

Około 20% firm zarejestrowanych na miedzynarodowym portalu Freelancehunt.com zatrudnia...

Własna działalność lub kontrakt. Etat wychodzi z mody

Autorzy serwisu CVeasy.pl zbadali rynek pracy niezależnej w Polsce....

Branża IT redukuje zatrudnienie i zwiększa długi

O 1/3 wzrosło w ciągu dwóch lat zadłużenie branży...

Jak duże wzięcie mają obecnie nowe mieszkania  

Czy popyt na mieszkania nadal się utrzymuje? Jakimi wynikami...