Od zera do milionera

Pula zarządzanych przez nie środków to 15 mld euro. Fundusze inwestycyjne venture capital przeznaczają pieniądze na inwestycje niepewne, ale mogące przynieść wysokie stopy zwrotu: na poziomie 30–40 proc. rocznie. Wspierane podmioty we wstępnej fazie nie pojawiają się na Giełdzie Papierów Wartościowych. Zaistnienie takiej firmy na GPW może oznaczać wycofywanie się funduszu z inwestycji m.in. przez sprzedaż akcji. Dla wielu przedsiębiorców, mających problemy z uzyskaniem kredytu w banku, fundusze venture capital to doskonała alternatywa pozwalająca na złożenie nowej firmy lub dynamiczny rozwój już istniejącego przedsięwzięcia.
Inwestorzy mogą zaangażować swoje środki już w sam pomysł. Kiełkujący w naszej głowie projekt możemy przedstawić na spotkaniu z potencjalnym inwestorem. W przypadku jego akceptacji fundusz kapitałowy może pokryć koszty biznes planu, budowy prototypu produktu i skompletowania zespołu menedżerskiego przyszłej firmy. Jest to faza wstępna, kiedy wkład finansowy inwestora jest aplikowany w momencie przygotowań do założenia przedsiębiorstwa.
Ze względu na duże ryzyko w Polsce rzadko inwestuje się tzw. kapitał siewny – na rozruch firmy. Fundusze kapitałowe często dysponują pieniędzmi innych instytucji, które ograniczają zakres ryzykownych ruchów. Inwestowanie w nowe pomysły może przynieść stratę lub zysk, dlatego w portfelu funduszu jest zazwyczaj kilka spółek. Zdarza się, że straty z jednego przedsięwzięcia pokrywane są zyskiem z drugiego. Wskaźnik ryzyka, jakim jest tworzenie nowej firmy, określają m.in. urzędowe dane, z których wynika, że rocznie na 300 tys. zakładanych małych firm 250 tys. znika z rynku. W systemie REGON jest zarejestrowanych 3,5 mln przedsiębiorstw, z czego prawie połowa to sektor małych firm,
w większości jednoosobowych.
Pieniądze na start
Kapitał startowy, zwany też capital start-up, pomaga przedsiębiorcy wejść na rynek z nowymi produktami. W swoich preferencjach firmy kapitałowe określają, w jakie fazy projektów wchodzą. Finansowanie tej fazy jest mniej ryzykowne od inwestowania w pomysł, ponieważ opiera się na wdrażaniu już gotowych usług lub produktów. Jednak większość funduszy inwestuje w rozwój już działających firm i woli wspierać ich ekspansję na rynku. Pieniądze są inwestowane głównie w rozwinięcie sieci dystrybucyjnej.
Najczęstsze formy inwestycji tu spotykane to dofinansowanie lub dokapitalizowanie firmy przez niepubliczną emisję akcji. Bardzo popularną formą wejścia funduszu do firmy jest tzw. wykup menedżerski, który polega na wykupie przez kierownictwo firmy akcji bądź udziałów od dotychczasowych właścicieli. W przypadku, kiedy zarządzający firmą nie chcą skorzystać z tej opcji zakupu akcji, może tego dokonać zewnętrzna firma menedżerska, która przejmuje tym samym zarządzanie firmą.
Innymi instrumentami finansowymi, jakie oferują fundusze venture capital, są: prywatyzacja, restrukturyzacja i bardzo popularna w latach 90. joint venture. Ta ostatnia forma jest korzystna dla pomysłodawcy przedsięwzięcia, ponieważ gdy osiągnęliśmy założone cele, możemy podziękować inwestorowi za współpracę i odkupić od niego udziały lub akcje. W innych przypadkach inwestycyjnych pozbycie się inwestora jest trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Wtedy inicjator projektu musi mieć się na baczności, bo gdy przykładowo zapuka do niego inwestor i zaoferuje opcję wykupu menedżerskiego, akcje naszej firmy, w której nie mamy decydującego głosu, mogą być znacznej wartości.
Warto pamiętać, że tam, gdzie wchodzą w grę duże pieniądze, nie ma miejsca na sentymenty i jeżeli nie skorzystamy z prawa pierwokupu udziałów we „własnej firmie”, możemy zostać potraktowani przedmiotowo i trafić w ręce nowego właściciela. Warto pamiętać, że w radach nadzorczych lub zarządach doinwestowanych firm zawsze zasiadają przedstawiciele funduszu. Daje to pełną kontrolę nad inwestycją i poczucie bezpieczeństwa inwestorowi.
Spełnione marzenia dla wybranych
Pozyskanie kapitału ryzyka nie jest łatwe. – Na 100 projektów w fazie startowej, które wpłynęły do nas w 2009 r., cztery były warte uwagi. Po szczegółowej analizie zainwestowaliśmy w jeden projekt i zastanawiamy się nad jeszcze jednym – mówi Małgorzata Walczak z Helix Ventures Partners. – Wszystkie cztery wnioski, które dotarły do finału, dotyczyły projektów z obszaru IT – dodaje.
Wskaźnik procentowy inwestycji w projekty jest podobny na całym świecie. Dla przykładu, do przeciętnego funduszu venture capital w USA wpływa rocznie niemal 2 tys. wniosków, a realizowanych jest niecałe 20 z nich.
Fundusze venture capital szturmują głównie twórcy nowych projektów w fazie start-up. Największy procent stanowią tu przedsięwzięcia z obszaru nowych technologii. Zanim inwestor podejmie decyzję o sfinansowaniu naszego projektu, przepuści nas przez maglownicę trudnych pytań z zakresu znajomości rynku. Bezpośrednia rozmowa może przynieść lepszy efekt niż papierowy projekt, który może mieć niedociągnięcia.
Dla funduszu postawa twórcy projektu, który zazwyczaj wchodzi w skład grupy zarządzającej, często decyduje o wejściu we wspólny interes. Badanie projektów podzielone jest na etapy. Projekt jest rozbierany na części pierwsze i każda z nich poddana jest analizie przez wyspecjalizowany zespół ekspertów. Wiele funduszy ma opracowane specjalne formularze startowe, dzięki którym możliwa jest selekcja wniosków nadających się do dalszego opracowania. Gdy wniosek zawiera parametry odpowiednie dla funduszu, wnioskodawca zapraszany jest na prezentację założeń projektowych. Fundusze kapitałowe zakładają realizację inwestycji najczęściej na pięć do siedmiu lat. Po tym okresie wychodzą z firmy.
Tajemnica czy rozgłos?
W 2001 r. znany mi osobiście prywatny przedsiębiorca, proszący o zachowanie anonimowości, chciał stworzyć dom mediowy. Zainwestował w projekt własne oszczędności, po czym okazało się, że start przedsięwzięcia będzie opóźniony z powodu wycofania się wspólnika z transakcji. Ponieważ wpłacił zadatek na zakup nieruchomości, niewywiązanie się z transakcji oznaczało przepadek zainwestowanych pieniędzy. Starając się ratować sytuację, wziął listę stu najbogatszych Polaków i do połowy z nich wysłał list z propozycją oddania już rozpoczętego projektu z gwarancją odkupienia. Za odstąpienie interesu nie chciał pieniędzy. Potencjalny inwestor miał gwarancję zwrotu swojego kapitału, a nieruchomość położona w atrakcyjnym miejscu miała okazyjną cenę, której część była już wpłacona. Opcje zabezpieczenia inwestycji były dowolne: ustanowienie hipoteki w księdze wieczystej lub zakup nieruchomości bezpośrednio na potencjalnego inwestora.
Wtedy na rynku nieruchomości szykował się szybki wzrost cen i wszyscy dookoła o tym doskonale wiedzieli. Po kilku tygodniach od przedstawienia swojego planu nasz bohater otrzymał tylko jeden telefon. W słuchawce usłyszał: „Dzień dobry, tu sekretariat pana X. Doktor wyjeżdża, ale po powrocie obiecał, że panu pomoże”. Słysząc te słowa, w przypływie euforii przedsiębiorca nie zachował zimnej krwi i zainwestował dodatkowe pieniądze pozwalające przedłużyć termin zawarcia końcowego aktu notarialnego.
Czas płynął, doktor wrócił, telefon już nigdy nie zadzwonił. Złoty interes nie wypalił, a wartość tamtej nieruchomości w ciągu następnych dwóch lat wzrosła trzykrotnie. Oszczędności w kwocie 240 tys. zł zniknęły. Przedsiębiorca natychmiast został „wyleczony” z podobnych pomysłów biznesowych. Mimo tamtej straty nie poddał się i do dzisiaj jest optymistycznie nastawiony do projektów biznesowych, ale z zachowaniem starej zasady: „umiesz liczyć, licz na siebie”.
Spektakularne niepowodzenia w interesach odstraszają wielu młodych ludzi od próby podejmowania kroków, by iść na swoje. Nieudany biznes w młodym wieku ma też dobre strony, wzmacnia czujność i zmusza do przemyślanych inwestycji w przyszłości.
Wśród znanych firm, które skorzystały z finansowania venture capital, znalazły się m.in.

Aster City – telewizja kablowa(inwestor: Mid Europa Partners z limitem inwestycyjnym 200 mln euro),
Kakadu – sieć sklepów zoologicznych (inwestor: Arx Equity Partners z limitem inwestycyjnym 15 mln euro),
Beverly Hills Video – sieć wypożyczalni DVD/VIDEO (inwestor: Oresa Ventures z limitem inwestycyjnym do 15 mln euro),
Euronet i PolCard – usługi finansowe(inwestor: Innova Capital z limitem inwestycyjnym do 50 mln euro),
San Marzano – pizzerie (inwestor: ARGUS Capital International Limited).

GRZEGORZ SMOKTUNOWICZ
źródło: Eurogospodarka 3/2010
 

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Wpływ konfliktu na ukraińskie płace

Od stycznia br. siła nabywcza ukraińskich pensji spadła średnio...

„Chcę wyjechać na wieś…”

Po raz kolejny zmalała liczba ludności kraju – tym...

Chiny wyprzedziły USA!

Jak stwierdzono w raporcie MFW, opublikowanym 7 października br.,...

Fundusz Senioralny

Pieniądze można dostać z Gdańskiego Funduszu Senioralnego przeznaczonego dla...