Spowolnienie gospodarcze może wymusić na firmach restrukturyzację zatrudnienia

Na razie stopa bezrobocia pozostaje na niskim poziomie 5,2 proc. Sytuacja na rynku pracy będzie jednak mocno skorelowana z bieżącą sytuacją gospodarczą, ale także z perspektywami polskiej gospodarki, którą czeka spowolnienie. Widać to po danych makroekonomicznych za grudzień 2022 roku. Badania wskazują też, że przybywa firm, które w najbliższych miesiącach planują redukcje zatrudnienia. Najbardziej zagrożone są te branże, na których produkty spada popyt. To m.in. meble oraz sprzęt RTV i AGD.

Wiemy, że w 2023 roku będzie spowolnienie, ważne jest, jak będzie wyglądała perspektywa roku 2024, a to trochę zależy od tego, czy dostaniemy KPO, bo to będzie potężny zastrzyk dla gospodarki. Dziś mamy do czynienia z sytuacją, w której właściwie inwestycje stanęły i firmy bardzo mocno liczą pieniądze – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Jacek Męcina, prof. UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. − Wstrzymane zostały w większości firm rekrutacje, a czy będą szersze restrukturyzacje, to właśnie zależy od tej perspektywy. Jeżeli będą pozytywne informacje o starcie inwestycji, m.in. tych związanych z planem odbudowy i dodatkowymi środkami unijnymi, spodziewam się, że bezrobocie wzrośnie niewiele, do poziomu mniej więcej 5,8−5,9 proc.

W grudniu 2022 roku bezrobocie w Polsce wzrosło minimalnie do 5,2 proc. To wciąż jeden z najniższych wskaźników w historii. Jednak zdaniem Jacka Męciny, jeśli nie będzie środków i perspektyw rozwojowych, a dodatkowo pojawią się zbyt duże roszczenia płacowe, na poziomie powyżej 12–13 proc., to firmy będą zmuszone wdrożyć programy restrukturyzacji, co zaowocowałoby bezrobociem rzędu 6–6,8 proc. na koniec 2023 roku. Największe ryzyka będą dotykać branże związane z konsumpcją dóbr trwałych, czyli budownictwa, branży motoryzacyjnej, a także np. AGD. Cięciom podlegają także usługi marketingowe oraz plany związane z robotyzacją i automatyzacją, które przełożą się na pozycję konkurencyjną polskiej gospodarki.

Firmy koncentrują się na pracownikach wysoko kwalifikowanych, którzy są potrzebni po to, aby procesy czy to produkcji, czy to świadczenia usług były prowadzone bardziej profesjonalnie. Natomiast spada zapotrzebowanie na pracowników z prostymi kwalifikacjami – mówi dr Jacek Męcina. − Pracodawcy mocno odczuwają skutki zmian podatkowych związanych z Polskim Ładem, później wielokrotnie poprawianym. I o ile we wcześniejszych latach czy to z dużymi podwyżkami minimalnego wynagrodzenia, czy dynamiką wzrostu płac, czy zmianami podatkowymi radziły sobie, w tym roku widać wyraźnie, że spowolnienie i problemy gospodarcze przełożyły się także na kłopoty firm. Do tego dochodzą wyższe koszty energii i presja płacowa.

Jak wynika z 46. edycji badania „Plany pracodawców”, zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad wspólnie z GfK, zdecydowana większość pracodawców w skali kraju (74 proc.) w najbliższych miesiącach planuje pozostawić zatrudnienie na obecnym poziomie. To rekord w historii badania. Zwiększenie zatrudnienia w nowym roku prognozuje natomiast 16 proc. firm i jest to wynik o 9 pkt proc. gorszy niż w poprzedniej edycji badania i o połowę niższy niż przed rokiem. Przybywa natomiast firm, które w najbliższych miesiącach będą redukować zatrudnienie (7 proc., wzrost o 3 pkt proc. w ciągu pół roku). Dodatkowo firmy czekają zmiany w prawie pracy.

− W tym roku będą wchodzić w życie przepisy o pracy zdalnej i przepisy dotyczące kontroli trzeźwości, ale już rząd przyjął duże zmiany związane z implementacją dyrektywy work−life balance oraz dyrektywy informacyjnej, która nałoży cały szereg nowych obowiązków na przedsiębiorców – informuje dr doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. − To są dodatkowe urlopy, pięć dni urlopu na opiekę nad wymagającym opieki członkiem rodziny, to mogą być dzieci, ale mogą być także np. nasi starsi rodzice czy współmałżonek. To jest pięć dni niepłatnego urlopu, a do tego dochodzą jeszcze dwa dni płatne w połowie wymiaru wynagrodzenia pracownika związane z tzw. nadzwyczajnymi okolicznościami. Te zmiany oznaczają także, że ograniczymy możliwość stosowania umów na czas określony, a w każdym razie objęte one zostaną szerszą ochroną.

Źródło: Newseria. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Na blokadach Polska może stracić więcej niż Ukraina

Od kilku miesięcy trwają protesty rolników m.in. przeciw wwozowi...

Brak inwestycji portowych oraz kolejowych ogranicza potencjał polskiego eksportu rolnego

Załadowanie zboża na statek trwa dziś w Polsce dwukrotnie...

Decyzje Komisji Europejskiej w sprawie Zielonego Ładu

Komisja Europejska opublikowała 15 marca projekt zmiany dwóch rozporządzeń...

Dwa lata wojny na Ukrainie. Wpływ na Europę

Minęły dwa lata od rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która...