Opozycja czy kasa?

W tym roku w Kazachstanie już wiele się wydarzyło i być może do końca roku jeszcze wydarzy. Ten rok jest bogaty w wydarzenia polityczne, które w znaczący sposób wpłynęły na funkcjonowanie tego kraju, oraz na jego polityczną i gospodarczą przyszłość. Po styczniowych protestach, w kraju nastąpiły zmiany demokratyczne, można powiedzieć – na lepsze. Jednymi z nich były , niedzielne wybory Prezydenta Republiki Kazachstanu. Z ponad 80 procentowym poparciem wyborców, wygrał je obecnie urzędujący Kasym-Żomart Tokajew, który po tym zwycięstwie chce już szeroko wdrażać program przygotowanych przez siebie refom i zmian w organizacji gospodarki Kazachstanu.

Ale jak to często bywa, nie tylko w życiu politycznym państwa, sukces ma wielu ojców a porażka żadnego. Dlatego teraz w chwili, gdy kraj się demokratyzuje i jest szansa na powodzenie w osiągnięciu chociażby poprawy poziomu życia Kazachów, pojawiają się ci, którzy też chcę przy tym politycznie skorzystać. Wykorzystują w tym celu prostych i łatwowiernych ludzi, dalekich od polityki i nie znających jej.

Studiując obecną scenę polityczną Kazachstanu, zauważyłem, że na jednego z tych, którzy za wszelką cenę chcą dzisiaj zaistnieć w kazachskim świecie politycznym, jest Mukhtar Ablyazov, zbiegły z kraju przed laty z obawy o aresztowanie za wielomilionowe malwersacje, dzisiaj kreujący się na głównego przedstawiciela tzw kazachstańskiej opozycji.

Ablyazov wydaje znaczną część skradzionych pieniędzy na różnego rodzaju próby destabilizacji sytuacji politycznej w swoim rodzinnym kraju, skąd uciekł wiele lat temu.Teraz został blogerem YouTube i na swoim kanale wypowiada różnego rodzaju opinie okraszone, szczerze mówiąc, lekkomyślnymi, a czasem nawet absurdalnymi hasłami. Po prostu przewijając stronę, można znaleźć kilkanaście precedensów sądowych dotyczących zniesławienia i wręcz obscenicznych obelg na obecnego szefa Kazachstanu. Co więcej, przemówienia nie zmieniają się w zależności od urzędującego Prezydenta. Nie ukrywa też faktu stosowania nielegalnych metod (przekupstwo, nawet i szantaż) przyciągania do szeregów swojej organizacji Demokratyczny Wybór Kazachstanu, nowych członków. Na jednym z najnowszych wyprodukowanych na YouTub filmów wprost mówi: ” każdemu damy po 5 milionów tenge za udział w manifestacjach antyrządowych. Ale te pieniądze obiecał ludziom tylko w przypadku zwycięstwa i zamachu stanu i wypłatę nie z własnej kieszeni, ale jak z jego słów wynika, mają one być im wypłacane z środków publicznych, z Rezerwy Narodowej Kraju. Zwoływanie takich wieców i mydlenie ludziom oczu demagogią pozbawioną jakichkolwiek realnych podstaw, sądząc po analizie ekspertów, jest ulubioną formą działania Ablyazova, który w ten sposób tworzy swój polityczny mit narodowego dobroczyńcy.

Ale czy prawdziwy demokrata nie powinien cieszyć się z innymi z faktu, że w ojczyźnie tworzy się nowa demokracja? Okazuje się, że wogóle go to nie interesuje. Liczą się tylko pieniądze – przykładem chociażby jego filmiki YouTub, gdzie pod każdym nagranym z nim filmem znajduje się lista kont bankowych, na które można „przekazywać” darowizny na wsparcie jego ruchu. A o tym jaki poziom ten tzw ruch sobą reprezentuje niech najlepiej świadczy jedno z ostatnich wystąpień wideo Ablyazova. Omawiając spotkanie szefów państw członkowskich na szczycie CICA w Astanie (13 października 2022 r.) uznał je za zajęcie, uzależnienie, Kazachstanu od prezydenta Rosji Putina. Według niego pozostali prezydenci uczestniczący w tym spotkaniu także są „putinowskimi zakładnikami”? przedstawił też własną historię tego, jak Putin „mianował” (!) Tokajewa na prezydenta.

Ale w demokracji każdy ma prawo do swoich sądów i ocen. I dopóki one nie szkodzą to jest ok. Eksperci zgadzają się, iż zdecydowanie dobrze, że ta osoba nie ma silnych więzi w kraju, ale jest od niego daleko i nie stanowi szczególnego zagrożenia. Co więcej, żaden z nich nie wierzy w to, że wypowiedzi Ablyazova wystarczająco motywują ludność Kazachstanu do przejścia na nastroje protestacyjne. Zorganizowano nawet taki wiec – dwie osoby z jednym plakatem, na który nikt nie zwracał uwagi.

Ale wiadomo też, że sam, już raczej nigdy, nie wróci do Kazachstanu, chociażby z powodu licznych spraw karnych wszczętych przeciwko niemu. Dlatego wie też, że sam osobiście na politycznej mapie Kazachstanu raczej nie ma szans zaistnieć. Dlatego stara się stworzyć w kraju krąg swoich popleczników, którzy będą reprezentowali jego interesy, szuka chętnych, którzy zaangażują się w rejestrację jego nowej partii „Alga, Kazachstan”, wiadomo, on sam tego nie może, z powodów prawnych, uczynić. A w ten sposób on sam jeszcze bardziej nie będzie w stanie czynnie uczestniczyć w życiu politycznym Kazachstanu i w jakikolwiek sposób realnie wpływać na procesy jego demokratyzacji. Jedynie będzie mógł tylko w jakiś minimalny sposób mieszać. Taki jest z reguły los wszystkich fałszywych polityków o wysokiej samoocenie, a on nie jest wyjątkiem.

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Konferencja „20 lat Polski w Unii Europejskiej” 

1 maja 2024 roku mija 20 lat od przystąpienia...

Konkurs o Nagrodę PTE im. prof. Edwarda Lipińskiego

Polskie Towarzystwo Ekonomiczne informuje o ogłoszeniu tegorocznej edycji Konkursu...

Polaków ubywa – do 2060 roku będzie nas mniej o 4,8 mln!

Jak wynika z prognoz, do 2060 roku polska populacja...

Wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Jest decyzja Sejmu

Sejm wybrał we wtorek (12 grudnia) wieczorem Radę Ministrów...