Porażająca egzekucja komornicza

56-letnia Grażyna Horbacz, matka dłużnika, wraz z 31-letnim synem Krzysztofem, dłużnikiem, prowadzą duże gospodarstwo rolne we wsi Siedlice pod Łobzem (woj. zachodniopomorskie). Mają 12 ha własnej ziemi i 420 ha dzierżawionej. Uprawiają pszenicę, kukurydzę i warzywa. Parę lat działali w grupie producenckiej. Sprzedawali warzywa hipermarketom. W 2008 roku w firmie leasingowej Siemens Finance Sp. z o.o. wzięli na kredyt kombajn-opryskiwacz wart 800 tys. zł. Potrzebny był im do pracy. Ale gospodarstwo straciło płynność finansową, bo płacono im za dostawy coraz mniej. Pośrednicy proponowali nawet po 2 grosze za kilogram warzyw. Zaczęli mieć kłopoty z regularnymi spłatami kredytu na opryskiwacz.
– Jeśli nie mogliśmy zapłacić raty, to zawsze pisaliśmy albo dzwoniliśmy do Siemensa, żeby rozłożyć zadłużenie. Na początku firma zgadzała się, ale później przestała – opowiada Krzysztof Horbacz.
Wreszcie wierzyciel całkowicie stracił cierpliwość i zwrócił się do komornika o egzekucję pozostałej należności. Komornik zajął im opryskiwacz, ciągnik oraz prasę do słomy. Zajął, zabrał i wywiózł.
Horbaczowie mówią, że znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.
– Przez odebranie nam maszyn dług tylko będzie się powiększał – uważa pani Grażyna. – Powinniśmy mieć pole uprawione, a my jeszcze nie posialiśmy buraków. Musimy wynająć jakieś maszyny i za nie zapłacić.
Długi Horbaczów
– Mieliśmy ich sporo. Część zobowiązań to efekt upadku mojej spółki rolnej – mówi Grażyna Horbacz. – Ile się dało spłacaliśmy. Stopniowo wychodziliśmy na prostą. Zostało nam tylko spłacić kombajn-opryskiwacz.
Ile było do spłacenia?
– Moim zadaniem jakieś 300 tys. zł – odpowiada kobieta.
Dziwne, że Grażyna Horbacz tego nie wie na pewno.
– Nie mogliśmy się doprosić dokładnego rozliczenia długu i spłat – tłumaczy rolniczka. – Oni tylko nasyłali na nas windykatorów.
Piszę e-maila do Siemens Finance. Na pytanie o wierzytelność i o to, dlaczego sprawa trafiła do komornika, dostaję lakoniczną odpowiedz. „Przesłane przez Panią pytania dotyczą poufnych szczegółów umowy między nami i naszym klientem. Niestety nie jesteśmy upoważnieni do ujawniania tych szczegółów. Obowiązuje nas tajemnica handlowa”. Dociskam kolejnym e-mailem. Odpowiedz Siemens Finance: „O wdrożeniu i sposobie przeprowadzenia postępowania komorniczego decyduje właściwy sąd. Jednocześnie warto podkreślić, że ta procedura jest ostatecznością. Jest stosowana w momencie wyczerpania innych polubownych prób osiągnięcia porozumienia”.
Egzekucja, czyli zająć i zabrać
Wszystko dzieje się 7 lipca tego roku. W szczycie prac rolnych. Do Horbaczów wkracza Łukasz Wojak, komornik (spoza rewiru) z warszawskiego Piaseczna. Jak się przeprowadzona przez niego egzekucja odbyła, widać na filmie nagranym przez Horbaczów. Widziałam go w programie „Interwencje” w Polsacie. Komornik zamierza zająć trzy maszyny kombajn-opryskiwacz, ciągnik i prasę do słomy. Matka i syn nie sprzeciwiają się egzekucji, ale protestują przeciwko odebraniu im sprzętu. Chcą, by Wojak zostawił maszyny pod ich dozorem, bo są im potrzebne do prac polowych. Na filmie widać, jak pani Grażyna przekonuje komornika, że może „zająć, spisać, ponaklejać tabliczki”. Ma rację. Art. 855 kodeksu postępowania cywilnego mówi o tym, że „zajęte ruchomości komornik pozostawi we władaniu osoby, u której je zajął. Jednakże z ważnych przyczyn komornik może oddać zajęte ruchomości pod dozór innej osobie” .
Wojak widzi takie „ważne przyczyny” i nie ustępuje. Jakie? Komornicy z reguły nie rozmawiają z dziennikarzami. Od tego są rzecznicy izb komorniczych i rzeczniczka KRK. Pytam o to Monikę Janus, rzeczniczkę Krajowej Rady Komorniczej. Komornik wyjaśnił jej swoje stanowisko w taki oto sposób: „Maszyny odebrano z uwagi na: brak zaufania do obecnej na miejscu matki dłużnika Grażyny Horbacz, obawę ich usunięcia spod zajęcia, wysokość zadłużenia oraz utrudnianie czynności”.
Ale czy zajęte i zabrane maszyny w ogóle podlegają egzekucji? W rozporządzeniu ministra sprawiedliwości z 1996 r. w sprawie określenia przedmiotów należących do rolnika prowadzącego gospodarstwo, które nie podlegają egzekucji sądowej wymienione są: „podstawowe maszyny, narzędzia i urządzenia rolnicze w ilości niezbędnej do pracy w gospodarstwie rolnym” oraz „ciągnik wraz z maszynami i sprzętem współpracującym niezbędnym do uprawy, pielęgnacji, zbioru i transportu ziemiopłodów”. Wojak uważa, że zajął i zabrał maszyny podlegające egzekucji. Przekonuje, że nigdy nie odbiera ruchomości bez powodu, natomiast zachowanie osób obecnych przy czynnościach stanowiło wyjątek. Był zmuszony postąpić tak, aby nie doprowadzić do „usunięcia ruchomości spod zajęcia”.
Pytam Monikę Janus, co to znaczy „usunięcie spod zajęcia”. To na przykład zdjęcie znaków zajęcia nałożonych przez komornika, ukrywanie ruchomości, grożenie, że się je zniszczy. Wojak był u Horbaczów po raz pierwszy, więc nie miał z nimi dotychczas problemów. Dlaczego nie ufał pani Grażynie, nadal nie wiem.
Policjanci chcieli strzelać?
W ten sposób grozili dłużnikowi w trakcie egzekucji. Dlaczego?
Kiedy komornik się uparł, że maszyny Horbaczom zabierze, pan Krzysztof wsiadł na kombajn. Usiadł za kierownicą, by uniemożliwić zabranie maszyny. Nie był agresywny. Po prostu siedział. Wtedy policjanci postanowili interweniować. Ostrzegali, że użyją siły. Gdy nie poskutkowało, dwukrotnie porazili rolnika paralizatorem.
– Ból był potworny. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Cały się trząsłem – opowiada pan Krzysztof. W takim stanie został sprowadzony na ziemię. Na nagraniu nie słychać, by funkcjonariusz przed użyciem paralizatora pytał, czy rolnik nie ma czasem rozrusznika serca. Za to stwierdził:
– Schodź na dół. Jak się będziesz stawiał, strzelać będziemy.
Dlaczego policjanci użyli paralizatora?– pytam w biurze prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Odpowiedz kom. Przemysława Kimona: „Ponieważ mężczyzna stawiał czynny opór”.
Czy Horbacz był agresywny?
Odpowiedz: „ Osoba wobec, której używa się paralizatora, nie musi być agresywna. Środek ten stosuje się wobec osób, które stawiają czynny opór. Policjanci wielokrotnie zwracali się do mężczyzny, aby opuścił pojazd, również stosowali wobec niego siłę fizyczną, jednak te elementy nie przynosiły rezultatu. Cały przebieg został również nagrany na filmach, które znajdują się w aktach postępowania”.
Dlaczego policjant grozi, że będzie strzelał?
Odpowiedz: „Funkcjonariusz ma obowiązek ostrzec, że jeżeli ktoś nie będzie wykonywał jego poleceń, to może on użyć środków przymusu bezpośredniego”.
Czy policjanci pytali, czy Horbacz ma rozrusznik serca?
Odpowiedz: „Nie”.
Po całej akcji Krzysztof trafił do szpitala. Powód: bardzo wysokie ciśnienie.
Z Siedlic do Wołomina
Jest 637 kilometrów. Tyle przejechały maszyny rolnicze Horbaczów.
Prasę do słomy załadowano na lawetę, a pozostałe maszyny wyjechały z gospodarstwa na własnych kołach. Jak „podróżowały” dalej, nie wiadomo.
– Nawet pytałam tych, co nimi kierowali, czy mają uprawnienia do prowadzenia takich pojazdów. Podobno mieli – opowiada pani Grażyna. – Ale kombajnem wyjechali na drogę w trybie jazdy polowej. Tak nie wolno. Maszyna się psuje.
Po zabraniu sprzętu Horbaczowie zwrócili się do komornika, by wskazał miejsce, gdzie maszyny są obecnie przechowywane. Chcą powołać biegłego, by sprawdził czy kombajn-opryskiwacz nie został w trakcie jazdy uszkodzony. Komornik przesłał im, jak mówią, nieczytelną kopię protokołu zajęcia. Sami zaczęli sprawdzać.
– Podobno początkowo maszyny trafiły do Drawska. Ale ich już tam nie ma. Gdzieś je komornik wywiózł.
Od rzeczniczki KRK dowiaduję się, że obecnie stoją pod Warszawą.
– Ruchomości znajdują się na parkingu strzeżonym w Wołominie, gdzie zostały przewiezione za zgodą i na wyłączny koszt wierzyciela. Nadzór powierzono osobie trzeciej, z którą komornik ma podpisaną umowę przechowania – wyjaśnia Monika Janus.
Już teraz komornik przesłał wierzycielowi – Siemens Finance rachunek na 32 tys. zł za transport dozór i parking. Po co wygenerował aż takie koszty?
Skarga na komornika i policję
Horbaczowie twierdzą, że wszyscy, którzy uczestniczyli w egzekucji, przekroczyli swoje uprawnienia. Dlatego złożyli na funkcjonariuszy i na komornika skargę. 16 lipca, na drugi dzień po jej wpłynięciu, Sąd Rejonowy w Łobzie, zawiesił postępowanie egzekucyjne. Komornik nie może zajętych maszyn sprzedać. Sędzia nakazał biegłemu zbadać, czy rzeczywiście są Horbaczom niezbędne do codziennej pracy.
 

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

To już ostatni dzwonek by rozliczyć PIT! 

Koniec miesiąca zbliża się wielkimi krokami, a wraz z...

HoReCa – gastronomia ma problemy, hotele są w lepszej kondycji

Blisko 13,6 tys. obiektów noclegowych, restauracji i firm cateringowych...

Polacy w średnim wieku mają największe problemy finansowe

Zaległości konsumentów, widniejące w Krajowym Rejestrze Długów, wynoszą obecnie...

Miliardowy problem samorządów. Czy wybory coś zmienią?

Rosnące długi wobec samorządów stają się coraz większym problemem....