Radosław Zaremba rolnik spod Mławy, któremu 7 listopada 2014 r. asesor z kancelarii komorniczej Jarosława Kluczkowskiego zajął i odebrał ciągnik, otrzymał właśnie pismo, w którym Sąd Rejonowy w Mławie informuje go, że wyznaczył termin posiedzenia, by rozpatrzyć jego powództwo o zwolnienie spod komorniczego zajęcia jego ciągnika. Rolnik złożył je zaraz po tym jak asesor Michał K. zabrał z jego gospodarstwa traktor.
Historia rolnika niedawno była bardzo głośna. Media mówiły, pisały, komentowały. Dlaczego? Bo Zaremba nie był dłużnikiem. Długi miał jego, mieszkający przez płot, szwagier. Jednak asesor Michał K. wtargnął na posesję Zaremby zajął i nakazał załadować na lawetę jego półtoraroczny traktor o wartości ponad 75 tys. zł. Nie pomogły wyjaśniania, pokazywanie dowodu rejestracyjnego, faktury zakupu i umowy z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o przyznaniu dotacji na zakup maszyny. Asesor twierdził, że ciągnik był we władaniu dłużnika i zajął. Traktor od razu trafił do komisu – Autocomplex w Łodzi a po 4 tygodniach (10 grudnia 2014 r.) w dniu kiedy Sąd Rejonowy w Mławie wreszcie, po miesiącu, zawiesił postępowanie komornicze kancelaria Kluczkowskiego sprzedała go komisowi, w którym stał.
Teraz Sąd wysyła do pełnomocnika Zaremby informację, że 29 maja o godz. 14.15 odbędzie się posiedzenie w sprawie zajęcia.
– Sąd ze mnie znów kpi. Pierwszy raz zrobił to kiedy aż cztery tygodnie czekał z rozpatrzeniem mojej skargi na czynności komornika. Drugi raz, gdy tę skargę 9 stycznia 2015 r. oddalił bo… traktor został sprzedany. Nawet nie rozpatrzył merytorycznie. – Zaremba nie może zrozumieć dlaczego mławscy sędziowie z wydziału cywilnego, choć wiedzą, że Zaremba nie jest już właścicielem traktora, wyznaczają termin posiedzenia.
– Jaki tam musi być bałagan jeśli sędziowie i pracownicy sądu nie wiedzą co się w ich wydziale dzieje? Oni nawet gazet nie czytają i nie wiedzą nic o sprawie. Może i akt nie czytali? Dokument, który dostałem, jest datowany na 27 marca br. To bardzo odległy termin od dnia zajęcia (7 listopada 2014 r.). A przecież rozprawa ma się odbyć dopiero pod koniec maja. Czy sędziowie podejmując takie decyzje nie mają odrobimy wyobraźni. Przez ten czas można sprzedać cały majątek osoby, która nie jest dłużnikiem, a którą ograbiono – denerwuje się rolnik.
Lech Obara pełnomocnik Zaremby dawno nie spotkał się z tak kuriozalną sytuacją.
– Jako prawnik jestem właściwie przyzwyczajony do tego, że polscy sędziowie traktują terminy kodeksowe jako obowiązujące jedynie strony, ale nie sąd. Na przykład w sprawie mojego klienta. Na rozpatrzenie skargi na czynności komornika jest 7 dni a Sąd Rejonowy w Mławie skargę pana Zaremby rozpatruje dopiero po dwóch miesiącach. Zawieszeniem postępowania komorniczego zajmuje się po 4 tygodniach. A w tym czasie komornik robi co chce – mówi Obra.
Prawnik przypomina, że art.45 Konstytucji mówi: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”.
– To brak szacunku dla stron postępowania, dla kogoś kto został poszkodowany przez działanie funkcjonariusza państwa – mówi Obara. – Nie wiem czy nie wystąpimy o odszkodowanie z powodu przewlekłości postępowania. Przez takie działanie sądu mój klient poniósł stratę – 75 tys. zł tyle ile wart jest ciągnik.