Bibliotheque Polonaise de Bruxelles

Historia tej Biblioteki poruszyła mnie podwójnie. Po pierwsze nie mogę zrozumieć obojętności wszystkich polsko – brukselskich dygnitarzy, którzy lekko przeszli obok problemu. Problemu, który powinien im szczególnie leżeć na sercu, bo sami są w Brukseli cudzoziemcami i siłą rzeczy musi im zależeć na budowaniu miejsc, w których poczują się jak u siebie. Ponadto to mój osobisty dramat, bo biblioteka ta to miejsce, gdzie w magiczny sposób spędzałam wakacje i przyglądałam się jak rośnie i rozwija razem ze mną. To miejsce żyło opowieściami, anegdotami, spotkaniami i losami wielu Polaków.
Szczególne miejsce
Biblioteka została usytuowana w pięknej dzielnicy Brukseli – Ixelles. Duży dom mieszczący zbiory miał swój klimat – ducha Polski, jej kultury i tradycji. Był prawdziwą enklawą – zwłaszcza gdy wchodziło się do niego z zatłoczonego tygla kulturowego, jakim są brukselskie ulice. Słychać było tam tylko polską mowę i człowiek czuł się jak u siebie, jak w domu. Jednakże prawdziwym dobrym duchem biblioteki okazała się księżna Izabela Czartoryska – potomkini wielkiego rodu Czartoryskich. Przybyła do Brukseli, podobnie jak większość polskiej arystokracji, w latach 50. ubiegłego wieku. Zabrała ze sobą małego synka. Jej mąż hrabia Bniński zginął w Ostaszkowie. Pani Izabela była królową tego miejsca. Przez wiele lat stała na straży kultury polskiej. Krzewiła ją wśród wszystkich nowo przybyłych polskich imigrantów. Pozwalała im poczuć się jak w domu, dodawała otuchy i troszczyła się o losy Polonii. Krótko przed śmiercią księżnej w 2015 roku biblioteka została nazwana Jej imieniem. Niestety, z tym zacnym patronem nie mogła funkcjonować długo…
Ginie polskość w Brukseli
Biblioteka została założona w 1946 roku przez ludzi, którzy po II wojnie światowej byli zmuszeni egzystować w Belgii. Jak możemy przeczytać na stronie internetowej – „powstała w czynie społecznym dzięki garstce ludzi, którzy wierzyli, że pamięć i dbałość o kulturę polską należały do ich patriotycznych obowiązków”. Przez okres wieloletniego istnienia księgozbiór stał się bardzo bogaty w piękne i ważne zbiory, tj. druki i rękopisy z II wojny światowej, dokumenty świadczące o heroicznej walce Armii Krajowej, wielkim wkładzie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w zwycięstwo aliantów oraz powojennych losach polskiej emigracji. W księgozbiorze znajduje się wiele unikatowych egzemplarzy z wydawnictw zachodnich, niedostępnych lub zakazanych swego czasu w Polsce Ludowej i często mało znanych do tej pory większości społeczeństwa. Publikacje te dotyczą historii Polski, ze szczególnym uwzględnieniem II wojny światowej i czasów stanu wojennego z lat 80. Placówka oprócz wypożyczalni książek i czytelni prowadziła różnorodne zajęcia, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, tj. naukę języków (polski, francuski), warsztaty plastyczno-muzyczne dla dzieci, zajęcia komputerowe dla dorosłych, zajęcia logopedyczne, spotkania ze słynnymi Polakami, a także organizowała wydarzenia okolicznościowe (opłatek, sylwester, spotkania patriotyczne etc.). Obecnie z powodu braku środków placówka przestaje istnieć, a mogło korzystać i korzystało z niej wielu naszych rodaków, np. ok. 100 osób tygodniowo uczestniczyło we wspomnianych zajęciach. W bibliotece regularnie pojawiały się osoby prominentne – kolejni ambasadorowie, konsulowie, eurodeputowani, premierzy RP, senatorowie, księża, reprezentanci ważnych polonijnych organizacji, a nawet głowy państw. Każdy w jakiś sposób budował to miejsce i na pewno miał poczucie i rozumiał, jak ważny ośrodek kulturowo-oświatowy ono stanowi. Czytelnikami i stałymi bywalcami są też pracownicy unijni, uczniowie, pracownicy naukowi, studenci filologii słowiańskiej z belgijskich uniwersytetów, Polonia belgijska i każdy, kto tylko jest zainteresowany kulturą i językiem polskim. Drzwi biblioteki są otwarte dla wszystkich. To instytucja, która jest niepisanym ambasadorem Polski w środowiskach belgijskich i międzynarodowych.
Przetrwała wygnanie. Wolności nie przetrwa?
Oparła się wielu burzom i zmianom polityczno-obyczajowym, ale zapowiada się, że nie oprze się tej ostatniej, współczesnej – w której powinna mieć swoich „obrońców” tuż obok, w szeregu instytucji unijnych…. W czasie kiedy to piszę, zaczęło się już, być może, rozsyłanie jej zbiorów do różnych miejsc.
Biblioteka wspomagana była od 1999 do 2010 przez polski Senat, a od 2010 roku przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W pozyskiwanie funduszy zaangażowała się w dużym stopniu Fundacja Oświata Polska za Granicą. W latach 2012–2014 za sprawą dotacji otrzymanych w 2013 roku od MSZ udało się skatalogować i uporządkować księgozbiór biblioteki w formie cyfrowej. Zajmowali się tym specjaliści z Biblioteki Narodowej w Warszawie. Niespodziewanie jednak MSZ wstrzymało dofinansowywanie z powodu rzekomo słabego zainteresowania biblioteką. Od tej pory zasoby finansowe zaczęły się kurczyć, a jak powszechnie wiadomo, żadna instytucja tego typu nie jest w stanie wygenerować wystarczających zysków z bieżącej działalności. Nowy zarząd stanął przed wielkim wyzwaniem – konieczne było jednoczesne ożywienie działalności i pozyskanie funduszy na ten cel. Usilne próby otrzymania wsparcia od rządu polskiego nie powiodły się.
Świadectwo niemocy – list otwarty
Został wystosowany do wielu osób i instytucji, uznanych za wpływowe w tej kwestii. Zawarty został w nim dokładny opis sytuacji materialnej, dotychczasowej działalności i propozycje rozwiązania tego problemu. List otrzymali: minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, ambasador RP w Brukseli Artur Harazim, ambasador RP przy Unii Europejskiej Marek Prawda, konsul RP w Brukseli Piotr Adamiuk, rektor Polskiej Misji Katolickiej na kraje Beneluksu ojciec Ryszard Sztylka, Fundacja Oświata Polska za Granicą – Warszawa, prezes Rady Polonii Belgijskiej Józef Ptaszyński, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Belgii Barbara Wojda, główny dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski – Warszawa, Biblioteka Polska – Paryż, Biblioteka Polska POSK – Londyn, Muzeum Polskie – Licheń, Biblioteka Polskiej Prowincji Dominikanów – Kraków, Studium Polski Podziemnej – Londyn, byli prezesi Biblioteki Polskiej w Brukseli – Zofia Mrozowska i Włodzimierz Dropiński, Fundacja Rzymska Margrabiny J.S. Umiastowskiej – Rzym.
Zarząd Biblioteki prosi o pomoc finansową, informując jednocześnie na czym polega problem. Dofinansowanie rządu polskiego obejmuje tylko warsztaty prowadzone z dziećmi – 850 euro i zajęcia Klubu Seniora – 3800 euro na cały rok. Jednak koszty warsztatów, zajęć i wydarzeń okolicznościowych to około 500 euro miesięcznie, a wynajęcie i utrzymanie lokalu wynosi 1400 euro/mies., czyli około 16 000 rocznie, na to, niestety, nie ma już dofinansowania. Sugerowane zmniejszenie ilości zajęć niczego nie zmieni, bo nie stanowią one głównego źródła generującego koszty. Najwyższe są koszty stałe. Aby biblioteka miała szansę funkcjonować jeszcze przynajmniej do końca 2016 roku, konieczne byłoby dofinansowanie wysokości około 34 000 euro. Biblioteka dysponuje oszczędnościami w wysokości 12 000 euro. Na prośby zarządu nikt jednak nie zareagował. Co się stanie z 11 tysiącami egzemplarzy książek – wiele z nich ma wielką wartość pamiątkowo-historyczną – z aktami należącymi do organizacji polonijnych z lat 1945–1989, listami i fotografiami, odznaczeniami, a także przedmiotami, które stanowią majątek, skrupulatnie zbierany przez Polaków, których wielu już nie ma z nami? Unia Europejska przeznacza wiele pieniędzy na inwestycje w naszym kraju, a w stolicy UE, Polacy zostaną pozbawieni ośrodka, dającego im świadomość bliskości tradycji, możliwości skorzystania z rodzimej kultury zawartej w księgozbiorze będącym na wyciągnięcie ręki.
Co robią polscy deputowani? NIC
Dlaczego tak trudno pochylić się możnym i rządzącym naszym państwem nad tym problemem i rozwiązać go „ku chwale ojczyzny”? Na stronie internetowej Biblioteki Polskiej w Brukseli jest zamieszczona piękna myśl: „Troska o kulturę polską i dziedzictwo narodowe, powierzone nam przez naszych ojców, jest patriotyczną powinnością każdego Polaka na świecie”. Zarząd Biblioteki Polskiej w Brukseli to kilka osób postępujących zgodnie z tymi słowami, są to: Jędrzej Pomorski – prezes, Elżbieta Freytag – skarbnik, Danuta Kocyła – kierownik biblioteki, prowadząca ją z całym oddaniem dla sprawy, Krzysztof Skotnicki – sekretarz i Barbara Bilik – członkini zarządu. Na widok strony, na której widnieje zapis „nadchodzące wydarzenia – brak wydarzeń”, ogarnia mnie uczucie niezrozumienia i żalu. Bardzo chciałabym, żeby udało się ocalić ten malutki przyczółek polskości, tak blisko Polski, a zarazem daleko, dla mieszkających tam i pracujących Polaków.
Strona internetowa Biblioteki Polskiej w Brukseli im. Izabeli Czartoryskiej:
www.biblioteka-polska-bruksela.be

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Koncerty szantowe 130 metrów nad ziemią

Koncerty szantowe z widokiem na morze najczęściej kojarzą się...

CH Osowa stawia na sztukę 

Centrum Handlowe Osowa, znane w Trójmieście z cyklicznie organizowanych...

Pieniądze z unijnego Programu FEnIKS trafią do samorządowych instytucji

Wsparcie dla nowoczesnej infrastruktury kulturalnej, projektowanie oferty włączającej lokalne...

Stosunek Polaków do zabytków innych kultur

Zdecydowana większość Polaków chce, aby dziedzictwo innych kultur traktować...