Rodzinne rozmowy o pieniądzach

Z badania wynika, że rodzice udzielają dzieciom rad, jak gospodarować pieniędzmi, ale często teoria nie idzie w parze z praktyką. Bywa, że samym rodzicom brakuje wiedzy na ten temat. – Nie znamy np. pojęć, które występują choćby w umowach kredytowych – mówi Małgorzata Bielińska, dyrektor do spraw edukacji w Biurze Informacji Kredytowej.
Warto rozmawiać z dziećmi o pieniądzach i od najmłodszych lat uczyć je, jak oszczędzać. Konsekwencje kiepskiej finansowej edukacji za młodu mogą być opłakane. Niestety, tylko 34 proc. rodziców pokazuje starszym dzieciom, na czym polega zarządzanie budżetem domowym. Jedynie ta mniejszość informuje: ile rodzina ma wpływów, ile wydatków, ile co miesiąc odkłada, a ile przeznacza na spłatę kredytów. – W Polsce mamy sporo osób o podwyższonym ryzyku finansowym. W wielu przypadkach właśnie dlatego, że wcześniej nie zdobyli odpowiednich nawyków i nikt im nie pokazał, jak zarządzać domowymi finansami. Tego typu umiejętności, powinny być przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niestety, często sami rodzice nie mają umiejętności zarządzania finansami. Według naszych danych, wciąż blisko 66 proc. wszystkich zaległych zobowiązań Polaków, to stosunkowo niskie kwoty do 5 tys. zł. Co oznacza, że przy zwiększonym wysiłku finansowym i odpowiednim planowaniu wydatków, kwota ta jest w zasięgu spłaty, a jednak spłacana nie jest – mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Zdaniem Romana Pomianowskiego, prezesa Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych, zmiany gospodarcze i bogata oferta usług finansowych stanowią coraz większe ryzyko dla źle przygotowanych do dorosłego życia młodych ludzi. – Problem nadmiernego zadłużenia zaczyna się coraz wcześniej. W pogoni za „niezależnością życiową” młodzi często posiłkują się stosunkowo łatwo dostępnymi dla nich produktami finansowymi. Najczęściej korzystają z nowoczesnych narzędzi pożyczania – pieniądza elektronicznego „wirtualnego”, a to wystawia ich na szczególne zagrożenia niegospodarności i ulegania iluzji własnej zasobności. Na dodatek zadłużanie się przestało być problemem wstydliwym, więc nie działają także wewnętrzne mechanizmy samokontroli – mówi Roman Pomianowski.
Drobne kwoty uczą gospodarności
Nauką oszczędzania może być np. wypłacanie kieszonkowego lub nagradzanie dzieci za to, że udało im się zaoszczędzić. Ale tylko 48 proc. dorosłych wypłaca dzieciom kieszonkowe. Dostają je głównie 10–12-latki (69 proc.), w dużej mierze z powodu nacisku dzieci i rosnącej popularności zjawiska. – Dzięki zarządzaniu choćby drobnymi kwotami najlepiej można się nauczyć wartości pieniądza i oszczędzania. Warto przy tym pamiętać, że odkładanie pieniędzy na jakiś cel to jednocześnie nauka odraczania nagrody i cierpliwości – ogromnie pożądanych cech w dzisiejszych czasach. Szkoda, że kieszonkowe jest wciąż niedocenianym przez rodziców narzędziem wychowawczym – mówi Amelia Rentflejsz-Kuczyk, psycholog kliniczny z poradni Uniwersytet dla Rodziców.
Jeszcze mniej niż wypłacających kieszonkowe jest rodziców wynagradzających dzieci za oszczędzanie. 44 proc. dokłada się do wymarzonego zakupu, gdy pociechy (od sześciu lat wzwyż) samodzielnie uzbierają znaczną część kwoty.
O tym, jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach i oszczędzaniu rozmawiamy z dr Joanną Rudzińską-Wojciechowską, psychologiem ekonomicznym z Uniwersytetu SWPS Wrocław

Dlaczego należy rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

– Radzenie sobie z pieniędzmi to bardzo ważna umiejętność – przecież mamy z nimi do czynienia codziennie. Jeśli rodzice nie nauczą tego swoich dzieci, to skąd one mają to umieć? To jest praktyczna umiejętność, tak samo jak gotowanie czy robienie prania.

Nieświadome dzieci uważają, że pieniądze biorą się z bankomatu i wystarczy tylko po nie pójść.

– Dlatego należy im tłumaczyć, skąd biorą się w bankomacie czy na koncie w banku. Najpierw wystarczą bardzo proste komunikaty, nie trzeba wdawać się w szczegóły. Z wiekiem opowieść może być coraz bardziej złożona. Mówmy o tym, że pieniądze trzeba zarobić, opowiadajmy o tym, czym jest praca. Z czasem dzieci zrozumieją, że w banku pieniądze nie biorą się same z siebie. Będą wiedziały, że najpierw trzeba je zarobić w pracy. Nie da się wyznaczyć granicy wiekowej, powyżej której nagle mamy zacząć z dziećmi rozmawiać na ten temat. Opiekując się dzieckiem, codziennie objaśniamy i tłumaczymy mu rzeczywistość, opisując to, co w danej chwili robimy – gotując zupę mówimy o tym, że marchewkę trzeba obrać, że kalafior jest biały i że trzeba wszystkie warzywa wrzucić do garnka i ugotować. Posługując się pieniędzmi przy dziecku też możemy mu w ten sposób wszystko wyjaśniać – że pan w sklepie sprzedaje truskawki i jeśli chcemy je mieć, to musimy je kupić. Kupić to znaczy dać panu pieniądze i dopiero wtedy truskawki są nasze. Opowiadajmy o tym, że czasami trzeba poczekać na resztę, że pieniądze to monety i banknoty, i tak dalej. Bawmy się z dzieckiem w sklep, w pocztę, pozwólmy zajrzeć do portfela i obejrzeć pieniądze oraz karty.

Czy dziecko powinno wiedzieć, ile zarabiamy, ile pieniędzy mamy w domowym budżecie i na co one muszą nam wystarczyć?

– To, czy chcemy mówić dziecku o wysokości naszych dochodów i opłat, jest już kwestią indywidualną i zależy też od naszych relacji z dzieckiem. Oczywiście trzeba mówić o tym, że wszystkiego nie da się kupić, że czasem trzeba wybierać – jeśli kupimy drogi sprzęt elektroniczny, to nie starczy na wakacje itd.

Nauką oszczędzania dla starszych dzieci może być kieszonkowe. Jedni dają, inni nie. Dawać czy nie?

To oczywiście jest kwestią indywidualnej decyzji rodziców. Przeciwnicy dawania kieszonkowego niepokoją się, że dawanie pieniędzy dziecku „za nic” nie uczy go przedsiębiorczości i przyzwyczaja do otrzymywania wynagrodzenia niezależnego od pracy. Jednakże regularne kieszonkowe pozwoli dziecku oswoić się z korzystaniem z pieniędzy, z koniecznością dokonywania wyborów: wydać na to czy na tamto, bo na wszystko nie starczy, a może zaoszczędzić i kupić coś droższego? Oczywiście trzeba o tym wszystkim rozmawiać, a na samym początku uzgodnić, na co pieniądze z kieszonkowego mogą być wydawane, a na co absolutnie nie. Jeśli zdecydujemy się na kieszonkowe, bądźmy konsekwentni: jeśli uzgodnimy, że z kieszonkowego kupowana ma być jakaś gazetka, to nie kupujmy jej, jeśli dziecko wyda całe kieszonkowe na coś innego – pozwólmy mu poczuć skutki własnych decyzji.

Niektórzy rodzice płacą dzieciom za posprzątanie pokoju, wyniesienie śmieci, po to, by zachęcić je do pomocy w domu. Czy słusznie?

Wszyscy domownicy wykonują pewne prace na rzecz gospodarstwa domowego i nikt im za to nie płaci. To są ich obowiązki. Podobnie jest z nauką. Niektórzy rodzice płacą dzieciom za dobre oceny. Według mnie niewyobrażalna jest sytuacja, kiedy dziecko uczy się tylko po to, by dostać pieniądze. Płacenie dzieciom za sprzątanie we własnym pokoju czy naukę może doprowadzić do tego, że bez zachęty finansowej nie będą chciały podejmować tych działań. Nie nauczą się też, że są takie czynności, które należy wykonywać, mimo że nikt za nie płaci.

Wielu Polaków żyje na kredyt. Jak mają edukować swoje pociechy, jeśli sami nie potrafią oszczędzać i gospodarować pieniędzmi?

Dzieci się uczą, obserwując nas: nie damy rady nauczyć ich szacunku do pieniędzy, rozsądnego gospodarowania nimi, jeśli sami ich nie szanujemy i nie kontrolujemy swoich wydatków. To tak jakby osoba, która żywi się fast foodami usiłowała przekonać swoje dziecko do zdrowego odżywiania. Jeśli to, co robimy jest niespójne z tym, co mówimy, dzieci na pewno to zauważą. Jednak bycie zadłużonym wcale nie oznacza, że nie damy rady dziecka nauczyć rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. Jeśli będziemy z nim rozmawiać o sytuacji rodziny i podejmiemy odpowiednie działania, żeby wyjść z długu, to dziecko otrzyma niezwykle wartościową lekcję.

Czy wczesna edukacja pozwoli nauczyć dziecko szacunku do pieniędzy, oszczędzania i uchroni np. przed nadmiernym wydawaniem, zadłużaniem się w przyszłości? 

Nigdy nie mamy gwarancji, że uda nam się uchronić nasze dziecko przed kłopotami. Możemy je tylko wyposażyć w wiedzę i umiejętności, które pozwolą ich uniknąć bądź sobie z nimi poradzić.
Rozmawiała Agnieszka Usiarczyk

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Uchodźcy na rynku pracy

Norwegia jest jednym z europejskich liderów, która rozwija różnorodne...

Będzie większy wybór mieszkań, ale ceny wzrosną – prognozy na II kwartał 2024

Zła informacja dla kupujących jest taka, że ceny mieszkań...

Dlaczego warto zatrudniać freelancerów?

Około 20% firm zarejestrowanych na miedzynarodowym portalu Freelancehunt.com zatrudnia...

Własna działalność lub kontrakt. Etat wychodzi z mody

Autorzy serwisu CVeasy.pl zbadali rynek pracy niezależnej w Polsce....