Walka o czas, czyli dopóki czas macie, dobro czyńcie

Czas robi swoje. A Ty człowieku? Niezwykle przenikliwie i aforystycznie zadał pytanie Stanisław Jerzy Lec. Równie dobrze można to pytanie postawić każdemu nowemu rządowi. Czas jest najlepszą miarą, skoro jest dostępny na tych samych zasadach każdemu, kto bierze się do rządzenia. Po stu dniach dokonuje się pierwszej oceny aktywności rządu. Punktem odniesienia oceny rządu jest co najwyżej aktywność poprzedniej władzy. Samo porównywanie dokonań rządzących wyłącznie w warunkach krajowych, podczas gdy Polska jest także m.in. w Unii Europejskiej czy OECD, jest niewystarczające.

Co roku ogłaszane są najróżniejsze rankingi dokonań państw – a w rzeczywistości ich rządów – w poszczególnych dziedzinach. Te klasyfikacje są niczym innym, jak miarą jakości rządzenia, dla której odniesieniem są warunki w innych państwach w tym samym czasie. Tak jak firmy konkurują jakością swoich produktów i usług, tak też rządy podlegają tej prawidłowości. Obywatele głosują nie tylko swoimi pieniędzmi, wybierając określoną markę, ale też mają coraz większą łatwość równie często „głosować nogami” na te kraje, w których jakość rządzenia przekłada się również na dostępną dla każdego jakość życia. Nie dotyczy to jedynego w swoim rodzaju kraju, czyli Korei Północnej.

Na przykładzie nie tylko Korei Północnej widać zależności, że im mniej wolności gospodarczej w danym państwie, tym więcej korupcji i szarej strefy, a mniej tzw. innowacyjności oraz dobrobytu.

Wolność gospodarcza w praktyce oznacza możliwość odniesienia sukcesu w jak najkrótszym czasie dzięki umiejętnościom i służeniu na rynku innym. Celem rządu powinno być zatem umożliwienie obywatelom własnego kraju osiąganie sukcesu bez zbędnej zwłoki i formalności. Z tego też bierze się konkurencyjność narodowych produktów i usług. Jeżeli możemy szybciej, bez biurokratycznej mitręgi i związanymi z nią kosztami wyprodukować albo świadczyć usługi nie tylko taniej, ale w krótszym czasie, to zdobędziemy dla siebie więcej rynku.

Polscy przedsiębiorcy nie potrzebują wezwań, żeby ich firmy były bardziej innowacyjne i globalne. Jeżeli rząd ma taką polityczną potrzebę, aby było więcej firm globalnych z polskimi korzeniami, to powinien też zadać sobie sam pracę, porównując warunki z innymi krajami, w których takich firm jest więcej. Rząd nie musi jednak tracić na to dodatkowego czasu, bo międzynarodowe instytucje od dawna to robią. Po ogłoszeniu rankingu, z którego wynika, że w Danii liczba procedur związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę wynosi 7 i 64 dni, powinno mieć miejsce nadzwyczajne posiedzenie rządu i parlamentu. Dlaczego w Niemczech podłączenie energii elektrycznej zabiera 28 dni, a w Polsce 133 dni, przy średniej dla Afryki 130 dni?

Obywatele mają prawo zakładać, że zarówno rząd, jak i parlament bardzo chcą, aby w Polsce było lepiej nie tylko niż w Danii i Niemczech, ale także w innych krajach. Nikt z rządzących nie powie, że w Danii mniej dba się o sprawy środowiska naturalnego i interes społeczny, bo w przeciwieństwie do naszego kraju jest tam mniej procedur i dni, po których można zacząć budować.

Rozbudowane „procedury” to nie tylko strata czasu i większy koszt zaangażowanych pieniędzy, ale też na końcu wyższa cena mieszkania czy wybudowanego przedsiębiorstwa. Jeden z poprzednich rządów opublikował raport, z którego wynikało, że prawie 30 procent ceny w oddawanym metrze kwadratowym mieszkania to koszty związane z przepisami, czytaj: korupcją wynikającą z ich uznaniowego charakteru. Od czasu ujawnienia tego stanu rzeczy nikt nie uznał go za moment kryzysowy i ani razu nie zebrał się w tej sprawie rząd. Łatwiej przychodzi rządzącym rozdawać pieniądze na dopłaty do mieszkań i tym samym utrzymywać korupcjogenne i czasochłonne procedury, niż je zlikwidować, oszczędzając czas i pieniądze.

Walka o czas w dzisiejszym świecie jest podobna do walki o ogień, który dawał przewagę nad innymi i zwiększał szansę przetrwania.

Rząd, parlament i prezydent mają w swoich rękach władzę i jest to władza nad czasem. Święty Paweł z Tarsu powiedział, że dopóki czas macie, dobro czyńcie. Rządzący Polską nie mają już czasu na jego trwonienie.

Andrzej Sadowski

Andrzej Sadowski założyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha – Pierwszego Niezależnego Instytutu w Polsce (1989), założyciel Zespołu Badań nad Myślą Konserwatywną i Liberalną na Uniwersytecie Warszawskim (1984–1989). Współzałożyciel i członek zarządu Towarzystwa Gospodarczego w Warszawie (1986–1989). Współzałożyciel wraz z Mirosławem Dzielskim i Aleksandrem Paszyńskim i członek zarządu Akcji Gospodarczej (1988–1989). Jeden z założycieli (1996) i członek Zarządu Transparency International Polska (do 2003). Członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP (2009–2010). Ponownie do niej powołany w 2015 roku.

Fot. Pixabay

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

20 lat gonienia Niemiec – jak Polska korzysta na członkostwie w UE?

Mija 20 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To...

Polski przemysł chce zatrudniać, ale nie ma kogo. Fachowcy są na wagę złota

W przemyśle brakuje wykwalifikowanych pracowników. Z konsekwencjami tego problemu...

Rekordowe notowania złota

W ostatni piątek (12 kwietnia), kiedy światowe media zdominował...

Opinia. Dlaczego zagraniczne firmy wycofują się z Polski?

Generalnie lepiej jest jak znane i cenione marki wchodzą...