Dyrektor PIE: Zmiany zachodzące w świecie wykraczają poza standardowe rozumienie ekonomii

Czeka nas „mała rewolucja”. Będziemy kłaść większy nacisk na strategiczną odporność – suwerenność energetyczną oraz dostęp do nowoczesnych technologii jak mikroprocesory i przemysł kosmiczny – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

  • Od wybuchu pandemii mamy do czynienia z bezprecedensowym wzrostem niepewności w gospodarce i polityce światowej. Wojna w Ukrainie tę sytuację niezmiernie zaostrzyła. Jak Pan ocenia możliwości tworzenia analiz i prognoz w obecnych uwarunkowaniach?

– Prognozy makroekonomiczne w ostatnich dwóch latach szybko traciły swoją aktualność. Ekonomistów zaskoczyło najpierw tempo odbudowy gospodarczej po pierwszym zamrożeniu aktywności gospodarczej w pandemii COVID-19. Następnie nie potrafiliśmy przewidzieć konsekwencji tych zjawisk: zerwania łańcuchów dostaw i wzrostu inflacji ze względu na odłożony popyt. Agresja Rosji na Ukrainę jeszcze bardziej utrudniła możliwość trafnego prognozowania rozwoju sytuacji gospodarczej. Niepokój widzimy również wśród przedsiębiorców. W comiesięcznie realizowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny Miesięcznym Indeksie Koniunktury, niepewność sytuacji gospodarczo-politycznej wskazywana jest obecnie jako największa bariera w prowadzeniu działalności gospodarczej.

Piotr Arak

To, co wiemy na pewno to to, że gospodarka światowa jeszcze przez jakiś czas będzie mierzyć się ze znaczącą inflacją, a także spowolnieniem związanym z rosyjską agresją na Ukrainę. Wojna w Europie uruchomi także szereg zjawisk o dużej nieprzewidywalności w innych częściach świata np. problemy z dostawami żywnościowymi w Afryce Północnej, czy ruchy migracyjne na niespotykaną przez ostatnie dziesięciolecie skalę.

Zmiany zachodzące w świecie wykraczają poza standardowe rozumienie ekonomii, co znajdzie odzwierciedlenie zarówno w przygotowaniu prognoz i samych danych ekonomicznych. Przykładowo, dane dotyczące rynku pracy czy wydatków konsumpcyjnych w Polsce prawdopodobnie nie będą do końca uwzględniać ruchu migrantów. Z podobnym zjawiskiem rosnącej skali błędu w prognozach mieliśmy do czynienia przy okazji kryzysu finansowego 2008 r. – wtedy wielu analityków przeceniało ścieżkę wzrostu.

Banki centralne na świecie są obwiniane za wzrost inflacji, ale trzeba pamiętać, że w dużej mierze jest ona poza ich kontrolą. „Na dywanik” wzywani są szefowie Banku Anglii, Fed, czy EBC. Ważne jest by w tego typu środowisku nie przesadzić z podnoszeniem stóp procentowych przed czym ostrzegany jest m.in. Fed, by hamowanie gospodarki amerykańskiej nie było zbyt dotkliwe.

  • Wobec serii negatywnych szoków podażowych, z jakimi mamy do czynienia od ponad dwóch lat i wyraźnego ostatnio osłabienia koniunktury w gospodarce Chin rzeczywistością staje się scenariusz stagflacji dla gospodarki światowej. Potwierdzają to ostatnie prognozy MFW. Czy podziela Pan te obawy i jak Pan ocenia konsekwencje dla handlu światowego?

– Stagflacja jest dzisiaj poważnym zagrożeniem dla gospodarek rozwiniętych. Oderwanie europejskich gospodarek od Rosji będzie wiązać się ze wzrostem cen. Dziś obserwujemy to w przypadku surowców energetycznych. Wkrótce podobne problemy wystąpią na rynku rolnym – do tej pory Rosja i Białoruś były głównymi dostawcami nawozów, teraz konieczne jest znalezienie bezpiecznych eksporterów. Podobne wyzwania będziemy obserwować przy realizacji projektów infrastrukturalnych. Rosja i Ukraina eksportowały stal i inne metale, Białoruś była ważnym dostawcą cementu. Dziś poszukujemy innych partnerów dla importu, co wiąże się z dodatkowymi kosztami.

Osłabienie gospodarcze Chin paradoksalnie może obniżyć skalę wspomnianych wcześniej problemów – oznacza spadek światowego popytu na surowce energetyczne i rolne. Niestety chińska polityka blokowania aktywności gospodarczej tzw. Zero COVID-19 wygeneruje inne trudności. Ponownie dojdzie do opóźnień we frachcie morskim, co odczuje sektor motoryzacyjny czy producenci elektroniki i sprzętu elektrycznego.

Warto odnotować, że stagnacja gospodarcza jest o wiele mniejszym zagrożeniem dla polskiej gospodarki, która jest w dobrej sytuacji, choć grozi nam spowalnianie tempa wzrostu na przełomie 2022 i 2023 roku. Obecnie wydaje nam się, że wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie średniorocznie około 4-5 proc. w 2022 r., a w 2023 będzie oscylować wokół 3,5 proc.

  • Obecny konflikt zbrojny w Ukrainie i jego ewentualna eskalacja to największe zagrożenie dla gospodarek UE, w tym bezpośrednio dla regionu Europy Środkowo- Wschodniej. Jakie widzi Pan największe zagrożenia dla koniunktury i perspektyw gospodarki europejskiej?

– Dalsza eskalacja wojny będzie miała dalekosiężne skutki, jednak w obliczu obecnych porażek armii rosyjskiej w Ukrainie to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Niemniej nawet w obecnych warunkach prawdopodobne jest głębokie spowolnienie. Europejski rynek pracy dopiero teraz odrobił straty związane z pandemią COVID-19, a na horyzoncie obserwujemy wyraźny spadek siły nabywczej gospodarstw domowych. Może on wywołać gwałtowny spadek popytu wewnątrz strefy euro, czego nie obserwowaliśmy od kryzysu zadłużenia.

  • Dla Polski szczególne znaczenie ma gospodarka Niemiec – największego naszego partnera handlowego. Jak Pan ocenia konsekwencje wojny – obecne i te przyszłe – dla gospodarki niemieckiej?

– Wojna uwidoczniła słabości niemieckiej gospodarki – przede wszystkim strategiczne oparcie energetyki o import gazu i ropy naftowej z Rosji. Prognozy wskazują, że odcięcie importu surowców energetycznych z Rosji zmniejszy PKB w strefie euro o ok. 1,5 pkt. proc. oraz zwiększy inflację o 2,0-2,5 pkt. proc.

Efekt wojny ciąży na wynikach gospodarczych naszego zachodniego sąsiada. W I kwartale gospodarka Niemiec znalazła się na progu stagnacji – wzrost PKB sięgnął 0,2 proc. Słabe wyniki widoczne są w niemieckim przemyśle – ten skurczył się w marcu o 3,3 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Te dane wpisują się jednak w dłuższy trend – w ciągu ostatnich 5 lat niemiecki przemysł skurczył się o 7,2 proc., z kolei polski wzrósł o rekordowe 44,9 proc.

Wojna z pewnością osłabi niemiecką gospodarkę w najbliższych latach, jednak spodziewam się, że gospodarka Niemiec odczuje ten koszt dużo mocniej niż Polska. Polski przemysł jest nie tylko konkurencyjny, ale także coraz bardziej odporny na wahania koniunktury w strefie euro.

  • Joseph Stiglitz, podsumowując lekcje z kryzysu COVID-19 i w świetle obecnego konfliktu zbrojnego, stwierdził, że należy zacząć na nowo myśleć o globalizacji i jej zasadach. Czy uważa Pan, że dotychczasowy model współpracy międzynarodowej wyczerpał się?

– Wojna w Ukrainie zakończy dotychczasowy cykl myślenia o handlu międzynarodowym. Rozwijanie współpracy gospodarczej z Rosją miało cywilizować i demokratyzować ten kraj. Ten projekt poniósł klęskę, a Zachód dodatkowo uzależnił się od importu rosyjskiej ropy i gazu. Dziś widzimy, że model współpracy międzynarodowej wyczerpał się. Będziemy kłaść większy nacisk na odporność i bezpieczeństwo naszych gospodarek. Format G8 z udziałem Rosji przestał istnieć w 2014 r., dzisiaj na naszych oczach kończy swój żywot G20, które nie odbędzie się z udziałem Rosji. Kryzys przechodzą też organizacje międzynarodowe takie jak Światowa Organizacja Zdrowia, czy Światowa Organizacja Handlu.

Moim zdaniem, będziemy musieli stworzyć jakiś nowy format i o tym też mówił prof. Joseph Stiglitz, laureat Nobla w dziedzinie ekonomii, podczas naszego panelu w trakcie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Trzeba będzie w ramach takiego formatu dołączyć także więcej państw rozwijających się jak Indie, Nigeria, czy reprezentanta Europy Środkowej. Być może powstanie takie nowe G25, ale żadnych oficjalnych planów jeszcze nie ma.

  • Szereg analiz wskazuje, że odwrót od globalnej integracji handlowej rozpoczął się jeszcze przed kryzysem pandemicznym. Obecnie na plan pierwszy wchodzą przetasowania geopolityczne w kierunku powstania dwóch bloków: amerykańskiego i chińskiego. Czy i jak według Pana taki scenariusz wpłynie na międzynarodowe procesy produkcji i handlu?

– Czeka nas „mała rewolucja”. Będziemy kłaść większy nacisk na strategiczną odporność – suwerenność energetyczną oraz dostęp do nowoczesnych technologii jak mikroprocesory i przemysł kosmiczny. Do Europy wróci prawdopodobnie część strategicznych branż – np. produkcji leków czy nawozów. Część tych celów – np. energetyka i nawozy – zostaną włączone w walkę ze zmianami klimatu.

Nie powinniśmy natomiast oczekiwać całkowitego przerwania importu z Azji. Chiński czy indyjski przemysł pozostanie konkurencyjny w wielu dziedzinach. Europa będzie jednak chciała mieć alternatywę – możliwości produkcyjne zarówno u siebie, jak i w Azji. Kluczowe będzie coś co część elit europejskich określa jako budowanie „autonomii strategicznej” Unii, ale kluczowa w tym wydaje się także rola amerykańskiego wojska. Szwecja i Finlandia będące członkami UE chcą wstąpić do NATO. Gdyby sama obecność w UE wystarczyła do zapewnienia bezpieczeństwa, zapewne te kraje nie czułyby takiej konieczności.

  • Czy nasz region EŚW, w tym Polska może na tych procesach zyskać?

– Zdecydowanie. Jesteśmy naturalnym kandydatem do rozwijania przemysłu – to efekt nie tylko dobrej lokalizacji, ale także konkurencyjnych i produktywnych pracowników. I to zresztą już się dzieje – od wybuchu pandemii produkcja przemysłu wysokiej technologii wzrosła w Polsce o 32,5 proc.

Przed nami dalsze możliwości wzrostu, ale będziemy musieli je wykorzystać. Wyzwaniem jest nie tylko samo ściąganie zagranicznych inwestycji, ale także zapewnienie im odpowiednich warunków – transformacji energetycznej, cyfryzacji oraz rozwoju infrastruktury.

Beneficjentem tych procesów może być także Ukraina. W Polsce będziemy kłaść coraz większy nacisk na rozwój nowoczesnych technologii – a to oznacza, że część prostej produkcji przemysłowej będzie mogła zostać przesunięta na Wschód. Taka współpraca gospodarcza po pierwsze pomoże odbudować gospodarkę Ukrainy, ale przyniesie korzyść również polskim przedsiębiorcom.

Źródło: PAP MediaRoom (tytuł pochodzi od redakcji Eurogospodarki). Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.

 

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Rekordowe notowania złota

W ostatni piątek (12 kwietnia), kiedy światowe media zdominował...

Opinia. Dlaczego zagraniczne firmy wycofują się z Polski?

Generalnie lepiej jest jak znane i cenione marki wchodzą...

W opinii ekonomistów PKO BP. Nastąpi ożywienie gospodarcze, 3,7 proc. wzrost PKB oraz dezinflacja

W opinii ekonomistów PKO Banku Polskiego wzrost realnych dochodów...

Na blokadach Polska może stracić więcej niż Ukraina

Od kilku miesięcy trwają protesty rolników m.in. przeciw wwozowi...