– Spadła przede wszystkim liczba należności przeterminowanych dłużej niż rok. W pierwszym kwartale sięgały one 13,4 procent ogółu należności, w drugim kwartale wyniosły 9,7 procent. Tym samym, pierwszy raz w historii, tego typu należności przeterminowane znalazły się poniżej bariery 10 procent – zauważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
Koszty związane z nieregularną obsługą zobowiązań lub jej brakiem najmocniej ciążą firmom zatrudniającym do 9 osób, gdzie przeciętnie stanowią ponad 7 procent wszystkich wydatków przedsiębiorstwa. W przypadku średnich i dużych firm ten odsetek sięga od 3 do 5 procent.
Są rekordy, ale są również obawy
W drugim kwartale zwiększył się procent firm prognozujących wzrost problemów z regulowaniem zobowiązań przez swoich kontrahentów w przyszłości. Ankietowani przedsiębiorcy w najbliższych miesiącach spodziewają się także pogorszenia swojej sytuacji finansowej.
Grupa przedsiębiorstw deklarujących, że problem przeterminowanych należności u nich nie występuje albo się zmniejsza skurczyła się z 43,8 do 39 procent. W tym samym czasie – z 11,5 do 13,7 procent – wzrósł odsetek badanych deklarujących coraz częstsze problemy z otrzymaniem zapłaty.
– Pogorszenie subiektywnych wskaźników nie musi oznaczać, że w przyszłych miesiącach, czy kwartałach, sytuacja się odwróci i problemy z nieterminowymi płatnościami zaczną przybierać na sile. Poprawa sytuacji, którą pokazują ostatnie raporty, mogła skłonić część przedsiębiorców do zachowania większej ostrożności i powściągliwości w swoich opiniach, czy prognozach. Po każdej hossie przychodzi bessa i wygląda na to, że właśnie takiego scenariusza mogą obawiać się firmy – tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.