Wystarczy zarzucić sieć

W Polsce jeżeli rodzic nie płaci zasądzonych alimentów, to dochodzi ich w imieniu dziecka drugie z rodziców albo płaci je Fundusz Alimentacyjny. Potem gmina, która wypłaca pieniądze, ściga dłużnika alimentacyjnego i obowiązkowo wpisuje go na czarne listy biur informacji gospodarczej (BIG).
Ale dzieci z rodzin, które mają więcej niż 725 zł dochodu na osobę, nie dostają państwowych alimentów (wynoszą nie więcej niż 500 zł). Ich opiekunowie sami muszą egzekwować dług, czyli iść do komornika.
Wielka niewiadoma
O tych osobiście egzekwowanych długach niewiele wiemy. Nie znamy nawet wysokości kwoty. Znana jest jedynie wielkość długu wobec funduszu – prawie 9 mld zł.
Nie ma obowiązku zgłaszania do jakiegokolwiek rejestru dłużników, którzy mają zobowiązanie bezpośrednio wobec dziecka, a nie wobec państwa. Do BIG-u trafiają jedynie za sprawą zdesperowanych samotnych rodziców pozostawionych z jednym lub więcej dziećmi. W Krajowym Rejestrze Długów znalazło się nieco ponad 2 tys. alimentacyjnych zobowiązań o wartości ponad 75,5 mln zł.
– Łączna kwota wszystkich niespłaconych alimentów może wynosić nawet dziesiątki miliardów złotych. Dług w Funduszu Alimentacyjnym osiągnął 9 mld zł. Żeby ustalić pełną kwotę, zachęcamy osoby prywatne do wpisania dłużników alimentacyjnych do baz BIG-u – mówi Agnieszka Wilewska ze Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci. – Pozwoli to wreszcie pokazać skalę niepłacenia alimentów i przekonać władze, że nie jest to indywidualny problem każdej matki czy każdego ojca wychowującego dzieci, lecz problem społeczny. Skutek rozwiązań prawnych niesprzyjających ściągalności alimentów. Do tej pory, gdy zwracałam się z prośbą o pomoc do urzędów państwowych, w tym do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz resortu sprawiedliwości, za każdym razem słyszałam, że mój przypadek jest indywidualny – opowiada Wilewska, która ma dwójkę dzieci.
– Dzieci nieotrzymujące świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego są poza systemem. Nikt oprócz opiekuna nie ma interesu w tym, by ściągnąć należne alimenty. Państwo też nie jest tym zainteresowane – dodaje inna matka walcząca o odzyskanie pieniędzy.
– Sędziowie i prokuratorzy w rozprawach przeciwko złośliwie uchylającym się od płacenia alimentów są wyrozumiali dla nich. A nas, samotnych rodziców, traktują jak ludzi, którzy próbują wyciągnąć możliwie jak najwięcej pieniędzy od byłego partnera – żali się ojciec samotnie wychowujący 10-letniego syna.
Zasądzone i na tym koniec
Matka Darka winna jest synowi ponad 50 tys. zł alimentów. Pięć lat temu rozwiodła się z mężem, który nie ma prawa do alimentów z funduszu, bo w myśl przepisów za dużo zarabia. Około 2800 zł na rękę. Jest ochroniarzem. Sąd przyznał Darkowi 400 zł alimentów, ale matka z zagranicy, gdzie przebywa, nie przysyła ani centa. Nie czuje się współodpowiedzialna za syna. Nawet komornik, do którego ochroniarz się zgłosił, rozłożył bezradnie ręce.
Opowiadane przez czytelniczki i czytelników historie w zasadzie różnią się głównie wysokością zasądzonych alimentów. Od kilkunastu tysięcy złotych do 30 zł miesięcznie. Średnio 300–400 zł na dziecko. Opiekunowie latami dochodzą należnych alimentów. 12 lat, sześć, osiem. Takie odpowiedzi padły w ankiecie przeprowadzonej przez InfoMonitor. Z danych publikowanych przez biuro można stworzyć ranking największych dłużników alimentacyjnych.
Pierwsze miejsce zajmuje w nim 44-latek z woj. podkarpackiego. Dług 450 tys. zł. Drugie – 41-letnia kobieta, również z Podkarpacia, zalega 424 tys. zł. Średnio, według wyliczeń BIG InfoMonitor, na jednego rodzica przypada 37 tys. zł alimentacyjnych zaległości.
Wpisz dłużnika!
Każdy może zgłosić dłużnika alimentacyjnego do rejestru BIG. W trakcie promocyjnej akcji „Odzyskuj alimenty” wpis dłużnika alimentacyjnego do BIG InfoMonitor przez osobę prywatną kosztuje tylko 1 zł zamiast 69 zł.
– Promocję przedłużamy do lipca tego roku, ponieważ zależy nam, aby rodzice niealimentowanych dzieci też przekazali dane ich dłużników – podkreśla Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Od połowy 2015 roku do końca lutego, osoby prywatne zgłosiły do BIG InfoMonitor długi o wartości ponad 2 mln zł, z czego 100 tys. zł udało się już odzyskać. Niektórzy dłużnicy opamiętali się dopiero po umieszczeniu ich w rejestrze. Wielu jeszcze przed wpisem do bazy, bo samo wysłanie wezwania do zapłaty zrobiło na nich piorunujące wrażenie.
Płać albo idź do więzienia
Zdarza się, że rzeczywiście rodzic znalazł się w tak trudnej sytuacji życiowej, że nie ma z czego płacić alimentów: jest ciężko chory, niepełnosprawny, nie ma pracy. Piszę o tych, co by mogli płacić, ale tego nie robią. Kodeks karny przewiduje karę więzienia za uchylanie się od płacenia alimentów. Ale sądy dość opornie ją orzekają. Jeśli alimenciarz raz na jakiś czas wyśle parę groszy, kupi buty lub weźmie dziecko na krótkie wakacje, to sędziowie uznają, że nie można mówić o uchylaniu się od alimentowania, i umarzają sprawę. Podobnie widzą to prokuratorzy. Zresztą nawet, gdy niepłacący rodzic trafia do zakładu karnego, sytuacja dziecka i samotnego rodzica się nie zmienia. W więzieniach alimenciarze nie pracują, więc nadal nie płacą.
– Ojciec moich bliźniaków już dwa razy był skazany, ale ani raz nie siedział. Wciąż nie płaci. Pracuje na czarno. Mieszka w przyzwoitym mieszkaniu i jeździ samochodem, ale jest bezrobotnym zarejestrowanym w urzędzie pracy – mówi matka. – Ostatnio przedstawił sądowi masę papierów mających świadczyć o tym, że jest ciężko chory i że kary odbyć nie może. Pewnie mu się upiecze.
Bezradny komornik
Jaka jest skuteczność egzekucji komorniczej? Nieco ponad 19 proc. W polskich sądach toczy się rocznie ok. 80–100 tys. spraw o alimenty. Co roku do kancelarii komorników trafia około 60 tys. nowych wniosków o egzekucję długów alimentacyjnych. A już teraz komornicy prowadzą około 610 tys. spraw egzekucyjnych o alimenty. Majątku u alimenciarzy nie znajdują, egzekucji nie mają z czego prowadzić. Tak się dzieje z wielu powodów: bo dłużnik ukrył majątek, bo pracuje na czarno, bo pracodawca godzi się płacić mu „pod stołem”.
Wpis do BIG
Wydaje się, że wpisanie dłużnika alimentacyjnego do BIG-u to na razie jedyny skuteczny sposób, by go przycisnąć do muru. Niech ma problemy w życiu codziennym. Nazwisko na czarnej liście dłużników oznacza kłopoty z wzięciem kredytu, zakupami na raty, leasingiem auta, a nawet podpisaniem nowej umowy na telefon komórkowy. W przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, zakładania spółki, podważa wiarygodność przedsiębiorcy.
– Przy prowadzeniu działalności gospodarczej ukrywanie się w szarej strefie może być trudne – zwraca uwagę Mariusz Hildebrand.
Dobrze by było, gdyby to komornicy wpisywali zadłużonych rodziców do BIG-u. Byłby to mocny i jasny sygnał, że państwo nie toleruje okradania dzieci.
– Każdy pomysł, który się pojawia i ma na celu zmuszenie alimenciarza do płacenia, jest dobry – komentuje Marta, kolejna poszkodowana matka. – Komornik ma wiedzę o zadłużeniu, dane osobowe dłużnika, adres. Jest jeszcze jeden plus takiego rozwiązania. Bardzo często bowiem rodzice, którzy opiekują się dziećmi objętymi alimentami, z różnych powodów nie chcą narażać się dłużnikowi. Powinno być tak, że oni tylko wszczynają egzekucję komorniczą, a komornik wprowadza wpis jako organ państwa.
Ale tym rozwiązaniem nie są zachwyceni sami komornicy, którzy na razie umieszczają alimenciarzy w bazie dłużników niewypłacalnych. Komornicy podważają skuteczność wpisów do BIG-u. Trzeba stworzyć ogólnopolski rejestr dłużników alimentacyjnych w postaci sieci wiążącej różne instytucje – uważa Jakub Kilian, asesor komorniczy. Miałyby z niego korzystać ZUS, urzędy skarbowe, banki, domy maklerskie, pośrednicy na rynku finansowym, jak również gminy, sądy czy notariusze.
Dane byłyby przekazywane w dwie strony. Od komornika do wymienionych instytucji, że X jest dłużnikiem alimentacyjnym. A w odwrotną stronę (z instytucji do komornika) wędrowałyby informacje, że X odziedziczył majątek, otworzył konto bankowe, rozpoczął pracę, czyli że pojawiła się możliwość zajęcia i wznowienia zawieszonej egzekucji.
Można by wdrożyć jeszcze inne działania. Przydałaby się automatyzacja procedur dotyczących weryfikacji skuteczności zajęć, np. wynagrodzenia oraz zaostrzenie grzywien dla pracodawcy za uchybienie w realizacji zajęcia. Grzywnę na pracodawcę miałby nakładać komornik.
Kilian proponuje też znowelizować przepisy karne i rozszerzyć odpowiedzialność za uchylanie się od płacenia alimentów na członków rodziny dłużnika. Chodzi o tych, na których przepisał swój majątek. Kary powinni też ponosić pracodawcy płacący dłużnikowi pod stołem. To przecież pomocnicy w popełnianiu przestępstwa.
W Polsce na alimenty wciąż czeka ponad 600 tys. dzieci.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

W 2023 roku blisko milion kierowców zostało złapanych przez fotoradary

Liczba wykroczeń zarejestrowana przez fotoradary na polskich drogach wyniosła...

Wysyp regulacji prawnych dla nieruchomości

ESG, czyli aspekty środowiskowe, społeczne i zarządcze stały się...

Zajęcia komornicze oraz wierzytelności faktoringowe. Co mają wspólnego?

Jednym z kluczowych kryteriów, jakie firma faktoringowa weryfikuje przed...

W harmonii z prawem – Konferencja

20 maja 2024 r. w Warszawie, spotkają się międzynarodowi eksperci pragnący usprawnić funkcjonowanie prawa, orzecznictwa i stosowanych praktyk w celu ułatwienia codziennego wspólnego funkcjonowania firm, administracji publicznej, krajowych i europejskich ustawodawców, a w konsekwencji także zatrudnianych przykładowych: Andrieja, Pablo, Swietlany, Anny i Eleny, a także europejskich odbiorców usług, świadczonych przez ich pracodawców