Oszczędności sprzedam, oszczędności kupię!

Barykadują się w kabinie wozu. Dopiero na widok broni i legitymacji detektywów wychodzą z podniesionymi rękami. Błagają, by nie dzwonić na policję. − Złodziejstwo i bandyctwo! Tyle mogę powiedzieć o kierowcach: bandyci i złodzieje – krzyczy wzburzony Dariusz Piotrowski, właściciel firmy transportowej DAP.
Jedna z najbardziej znanych tras w Polsce – Gierkówka, odcinek z Piotrkowa do Częstochowy. Co chwilę na kanale ogólnym CB radia słychać: „Oszczędności kupię”. Kierowcy wozów ciężarowych są wywoływani, by spuścić paliwo z baków i sprzedać je na najbliższym parkingu. Szczegóły transakcji są omawiane np. na „oczku wyżej” czyli na kanale 20. Ustala się cenę, ilość paliwa do przepompowania i miejsce transakcji.
Procederem kierują tzw. hurtownicy, działający na własną rękę przy danym odcinku trasy, skupujący paliwo od kierowców TIR-ów. Hurtownicy mają podzielony rynek, tzn. odcinek trasy. Wywołują kierowców tylko na określonym terenie. Na kolejnym są już ich koledzy, oni też muszą zarobić. − Potem sprzedają je dalej: rolnikom, firmom transportowym − mówi Janusz, szef Prywatnego Biura Śledczego. Zarabiają krocie. Janusz wylicza: Hurtownik może zarobić na tym nielegalnym procederze 15-20 tys. zł miesięcznie, kierowca TIR-a ma szansę dorobić niemal drugą pensję. Hurtownicy zarabiają na różnicy między ceną kupna ropy od kierowców a ich sprzedażą.
− Mają też sztucznie powiększone kanistry, o czym nie wiedzą kierowcy TIR-ów – tłumaczy Janusz. W 30-litrowy kanister wchodzi faktycznie 39 litrów. − Średnio kierowca przejeżdża 10 tys. km miesięcznie. Niech na każde 100 km spuści trzy litry oleju, to policz ile zarobi − mówi Waldek, który od kilku lat ściga kierowców. − TIR spala ok. 28 l/100 km − dodaje Janusz. Są tacy kierowcy, którzy spalają po 40 litrów. Potem wciskają kit szefowi firmy, że warunki były trudne, jechali pod wiatr. Straty firm transportowych i Skarbu Państwa są gigantyczne. Olejem napędowym obraca się poza oficjalnym obiegiem. Właściciele firm są wściekli, niemal bezsilni.
Niektórzy zdecydowali się zlecić detektywom z biura śledczego ściganie nieuczciwych kierowców prowadzących wozy ich firm. Miałem okazję być przy takiej akcji.
Rekonesans
Na trasę w Piotrkowie wyjeżdżamy dwoma samochodami osobowymi wynajętymi w Łodzi. To ważne. Rejestracja samochodów musi być z lokalnego rynku, m.in. ze względu na bezpieczeństwo detektywów.
Firmy mają centralę w Olsztynie i nikt nie powinien zlokalizować ich adresu. – Tu żartów nie ma! – dodaje Krzysztof. – Mamy broń. Czasami kierowca podczas zatrzymania potrafi grozić nam nożem. – To są zorganizowane grupy przestępcze – mówi poważnym głosem Janusz. – Hurtowników i kierowców obracających na lewo paliwem łapiemy już piąty rok. Rozmowę przerywa trzeszczące CB radio. Włączamy się w negocjacje. – Oszczędności kupię, kanał 24. – Ile płacisz? – Po 3 zł. Jak chcesz numer telefonu, mogę podać. – Podaj kolego. – 663… – W różnych porach jesteś? – Od 11 do 20. Wystarczy, że przedzwonisz. Jak w nocy zadzwonisz, to nie będę spał. Będę czekał na ciebie. Po chwili już rozmowa hurtownika z kierowcą TIR-a: − Mobilki, oszczędności kupię, kanał 24. – Ile płacisz? – Kolego po trójeczce, po 3 zł. Nawoływanie: „Oszczędności kupię, oszczędności sprzedam” słychać na CB co kilkanaście minut. Nieważne czy to dzień, czy noc. Tym razem głos przez radio słychać świetnie. Hurtownik jest niedaleko.
– Kolego jesteś od tych oszczędności?
– Jestem.
– Po ile płacisz?
– Po 3 zł.
– Miałbym pięćdziesiątkę, jadę w stronę Piotrkowa, gdzie ty stoisz?
– Na 412. będziesz miał CPN-ik.
Wjechałbyś na niego. Ja bym wziął. Na pompkę wszystko brać?
– Weź pompeczkę.
– Czym będziesz stał?
– Ja stoję w domu. Jak jedziesz, to minuta i jestem. Cały czas będziemy na tym samym kanale. Jak będziesz podjeżdżał, to podjadę.
Biuro detektywistyczne usiłuje zatrzymać kierowców i hurtowników kradnących paliwo. Ci są jednak bardzo uważni. Fachowe ostrzeżenia przekazują już przez radio.
− A nie możesz do tego Orlenu wjechać?
− Nie, bo tam są kamery, ochrona też jest. Podpier…ają! Nie wjeżdżam tam!
− Tylko, żeby cię nie nagrali, a później filmu nie puścili do firmy.
− Są bardzo uczuleni na tego typu sprawy – wyjaśnia Janusz, szef PBŚ.
− Jeden leci za nami. Schowaj kamerę! Schowaj, żeby nie było nas widać. Mija nas opel vectra – to jest hurtownik. Jesteśmy na 420. km. Niedaleko stacji paliw, na której mają się spotkać hurtownicy z kierowcą TIR-a. Detektyw Krzysztof wyjaśnia:
− Będziemy przejeżdżać koło stacji, na 412. km. Jest tam trzech hurtowników. Słychać po głosie. To młodzi hurtownicy, mieszkają w okolicy. Podjechali osobówkami i, jak słyszeliśmy na CB, podjechali, żeby spuścić paliwo z TIR-ów.
Zatrzymujemy się na chwilę na poboczu trasy. Na parkingu stacji paliw widać trzy auta stojące obok TIR-a. Kierowca wozu ciężarowego i dwaj hurtownicy stoją przy baku pojazdu. Przepompowują paliwo. Z daleka widać przekazywanie pieniędzy.
− To ta czerwona vectra, kadett i tavria – pokazuje Krzysztof. − Już walą! Już po pieniądzach!
Odjeżdżamy szybko. Po chwili mija nas czerwona vectra. To ten sam samochód, który jeszcze przed chwilą stał obok TIR-a. Wygląda na to, że celowo nas wyprzedza, by nas sprawdzić. Czy jesteśmy policją w cywilu, czy mamy kamery.
− Hurtownicy nas zauważyli, jak tylko zatrzymaliśmy się na poboczu przy stacji – wyjaśnia Krzysztof. − Także na tym odcinku jesteśmy spaleni. Pojedziemy parę kilometrów dalej. Tam jest kolejny hurtownik. Jego spróbujemy sfilmować.
Pompowanie
Operatora z kamerą i detektywa z biura śledczego ukrywamy w wynajętym TIR-ze. Wóz zajeżdża na parking przy stacji Orlen. Ustawił się idealnie. Z zewnątrz, przez jego szybę, nie widać ani operatora, ani kamery. Po pół godzinie tuż przed nasz TIR podjeżdża wóz ciężarowy i furgonetka citroena. Kierowcy podeszli do baku TIR-a. Jeden z nich z dwoma 30-litrowymi pustymi kanistrami. Operator ma jak na dłoni złodziei paliwa. Odkręcają kurek baku paliwa. Z wlewu wyjmują sitko (powinno być przyspawane!). Wkładają pompkę z wężem i zaczynają pompowanie. Trwa to zaledwie kilka minut. Kierowcy rozglądają się bacznie. Po chwili widać banknoty – 180 zł wędruje od kierowcy furgonetki do kierowcy TIR-a. Interes ubity.
Furgonetka z paliwem odjeżdża do swojego magazynu paliw. TIR rusza w drogę. Detektywom udaje się nakręcić film. To dowód przestępstwa, oszustwa właściciela firmy transportowej przez jego kierowcę. Film wyślą do firmy. Jej właściciel zdecyduje, co zrobić z kierowcą. Najczęściej kończy się to rozstaniem kierowcy z firmą.
Drugi nasz wóz z detektywami z PBŚ śledzi hurtownika − kierowcę furgonetki citroen. Ta po 10 minutach wjeżdża na teren gospodarstwa wiejskiego w pobliskiej miejscowości. Znika w dużej szopie. To musi być nielegalny magazyn paliwa. Detektywi przekażą adres policji. Reszta należy do niej.
Stop-klatka! Dalszy ciąg zmagań z „hurtownikami” w kolejnym numerze.
ADAM BOGORYJA-ZAKRZEWSKI Redakcja „Interwencji” Telewizji Polsat
źródło: Eurogospodarka 5/2010
 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Udostępnij wpis:

Zapisz się na Newsletter

Bądź na bieżąco ze wszystkimi artykułami, tematami i wydarzeniami.

PROJEKT CHARYTATYWNY GLORIA VICTISspot_img
REKLAMAspot_img

Popularne

Podobne
Podobne

Wpływ konfliktu na ukraińskie płace

Od stycznia br. siła nabywcza ukraińskich pensji spadła średnio...

„Chcę wyjechać na wieś…”

Po raz kolejny zmalała liczba ludności kraju – tym...

Chiny wyprzedziły USA!

Jak stwierdzono w raporcie MFW, opublikowanym 7 października br.,...

Fundusz Senioralny

Pieniądze można dostać z Gdańskiego Funduszu Senioralnego przeznaczonego dla...