Z badań wynika, że zmieniamy nastawienie do ubezpieczeń. Dystans od społeczeństw zachodniej Europy pozostaje jednak duży, bo wciąż dominuje sprzedaż obowiązkowych polis, takich jak komunikacyjne OC czy ubezpieczenie budynków rolnych.
Nie widać także istotnego wzrostu zainteresowania ubezpieczaniem na wypadek powodzi, mimo powtarzających się co roku intensywnych opadów i gróźb zalania.
Polisy ubezpieczeniowe w Polsce wciąż uchodzą za produkt, który zaspokaja dalsze, mniej pilne potrzeby. To dlatego w okresie trudnej sytuacji na rynku pracy i kurczących się domowych budżetów wiele osób oszczędza właśnie na ubezpieczeniach.
Okazuje się, że coraz chętniej kupujemy polisy związane z wyjazdami wakacyjnymi. Najczęściej kupowanymi są ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) oraz od kosztów leczenia, na co ma wpływ powszechnie niska ocena usług NFZ. I tu świadomość Polaków wzrasta, co przekłada się na coraz chętniej kupowane ubezpieczenia. Zapewne stoi za tym zła kondycja naszej publicznej opieki zdrowotnej. Wiadomo, jak trudno uzyskać pełną opiekę z tej strony, więc wolimy się zabezpieczać sami podczas wyjazdów indywidualnych poza granice kraju.
Ale Polacy coraz częściej korzystają z prywatnej opieki medycznej. W ubiegłym roku wartość tego rynku wyniosła ponad 35 mld zł. Największy wzrost zainteresowania notują ubezpieczenia
zdrowotne i abonamenty. Ze względu na demografię oraz rosnący poziom zamożności Polaków rynek ten prawdopodobnie będzie wciąż rósł w siłę.
oprac. KINGA BLOKOWSKA
Cały artykuł w numerze 7/2014 Eurogospodarki.
UWAGA! Dla zalogowanych, stałych użytkowników naszego serwisu, pełna wersja artykułu dostępna jest w strefie płatnej.